-Nie powinnaś jeszcze wstawać.
-Em, ten tego..... Nic mi nie jest. Ja.... – przez chwilę
się zamyśliłaś - ten... no.... Przyszłam przynieść ten list.-powiedziałaś już
pewnym głosem.
-O, do nas?- zza pleców D.O wyskoczył Chen. Szarmancko się
do ciebie uśmiechając. -Nic Ci nie jest? Martwiłem się.- Puścił do ciebie oczko.
Byłaś w pewnym stopniu nieśmiała, więc naturalnie cię to speszyło. Chen był
taki bezpośredni w swoich czynach.
-Nie wiem, wpadł na mnie jakiś chłopak i upuścił list.
Postanowiłam go oddać, adres wytwórni był na kopercie, a w recepcji kazano mi
iść do sali nr.3 No, a potem wpadłam na
was. Resztę historii już znacie.
-Och a już myślałem że to list z wyznaniem.- tym razem
pojawił się Tao.
-Może, ale nie sądzę. – czułaś się nie komfortowo, dlatego
szybko chciałaś skończyć tę wymianę zdań. Podałaś list D.O, przepchnęłaś sie
przez pozostałą dwójkę i poszłaś do wyjścia. Wyszłaś z budynku SM. Szłaś, szłaś
aż zorientowałaś się, że nie masz swojej torby.
świetne ;)
OdpowiedzUsuńmimo, że wiem jak się skończy to i tak znowu czekam na dalszy ciąg :) Hwaiting!
OdpowiedzUsuń