Deszcz rytmicznie uderzał o blaszane parapety okien, a
zmoknięte kundle skomlały w ukryciu. Stare schody skrzypiały pod ciężarem
gości. Zgarbiony mężczyzna z łysiejącą
głową i twarzą pokrytą zmarszczkami powoli prowadził kolejnego nieświadomego
lokatora do mieszkania na poddaszu.
piątek, 8 kwietnia 2016
piątek, 19 lutego 2016
Samotna wyprawa cz. II (Rozdział dziewiętnasty)
Wybacz...
Wybacz...
Wybacz...
Na nic więcej mnie nie stać...
środa, 3 lutego 2016
Początek rozgrywki (Rozdział osiemnasty)
Ze zrezygnowaniem obserwowałaś taniec światła i cienia na ścianie na przeciw ciebie, próbując choć trochę się uśmiechnąć. Twoje ciało powoli drętwiało od siedzenia w kamiennym pomieszczeniu. Nie próbowałaś już nic rozumieć. Czułaś się jak marionetka na nieznanej scenie.
-[Twoje imię] zjesz coś?- Odwróciłaś się w stronę swojego dawnego towarzysza.
-Dlaczego mi to robisz?
-Nie mam wyboru.- Chłopak odstawił naczynia z jedzeniem obok krat po czym gwałtownie się odwrócił i odszedł. Nie patrzył ci w oczy, a ty nie wiedziałaś komu możesz jeszcze ufać.
-[Twoje imię] zjesz coś?- Odwróciłaś się w stronę swojego dawnego towarzysza.
-Dlaczego mi to robisz?
-Nie mam wyboru.- Chłopak odstawił naczynia z jedzeniem obok krat po czym gwałtownie się odwrócił i odszedł. Nie patrzył ci w oczy, a ty nie wiedziałaś komu możesz jeszcze ufać.
czwartek, 31 grudnia 2015
Jeden taniec.
To nie tak, że czegoś mi brak. Chce po prostu coś
przeżyć… mocniej, intensywniej z nutką zaskoczenia. Nie troszczyć się o jutro, doświadczyć bólu,
tęsknoty… Teraz liczy się tylko ta chwila.
Jestem samolubna? Być może, ale teraz mnie to nie obchodzi.
-Gotowa?- poczuła jego ciepły oddech na karku.
-Jak nigdy…- wyszeptała.
czwartek, 3 grudnia 2015
Wietrzne spotkanie (Rozdział siedemnasty)
Długi, kręty korytarz pogrążony w półmroku. Jednostajnym krokiem szłaś przed siebie. Nie dochodził do ciebie żadne dźwięki prócz echa twoich kroków. Nie mogłaś się zatrzymać ani zawrócić, musiałaś iść przed siebie. Z każdym krokiem korytarz stawał się coraz ciemniejszy. W pewnym momencie poczułaś jakbyś na coś wpadła, a niewidzialne liny owijały ci się dookoła nadgarstków i kostek. Zapadła całkowita ciemność, a do twoich uszu dochodził dźwięk kapiącej wody. Zapach kwiatów, których nazwy nie mogłaś sobie przypomnieć, stawał się coraz mocniejszy. Poczułaś jak ktoś zachodzi cię od tyłu i chwyta twoje gardło lodowatymi dłońmi... powoli traciłaś oddech...
niedziela, 22 listopada 2015
Ponowne spotkanie. (Rozdział szesnasty)
Wracaliście w milczeniu. Mimo to, droga powrotna wydawała ci się zdecydowanie krótsza. W otoczeniu swojego przyjaciela czułaś się pewniej i bezpiecznej. Przez ten krótki czas chłopak niesamowicie się zmienił. Przefarbował włosy, jego twarz przybrała poważniejszy wyraz, stał się bardziej... męski.
środa, 11 listopada 2015
Pierwszy sukces. (Rozdział piętnasty)
Nie wiedziałaś gdzie jesteś i dokąd idziesz. Słońce nieśmiało pojawiało się na horyzoncie, a ty traciłaś swoje siły. Ledwo powłócząc nogami zeszłaś z drogi w stronę wysokiego drzewa z rozłożystą koroną. Ostrożnie usiadłaś na miękkiej trawie, przymykając swoje powieki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)