Ze snu wybudził cię ciepły głos mężczyzny.
-[Twoje imię] czas iść.- Rozciągnęłaś się leniwie i rozejrzałaś dookoła. Nie byłaś pewna gdzie jesteś, już dawno straciłaś orientacje w terenie. Jak małe dziecko idzie ślepo za swoimi rodzicami, tak ty postanowiłaś zaufać Hyukowi. Wstałaś i starannie otrzepałaś ciepły płaszcz na którym spałaś, chłopak był już gotowy do drogi. Ruszyliście w dalszą drogę gdy drugi księżyc pojawił się na ciemnym niebie. Jak kryminaliści poruszaliście się tylko w nocy, gdy blask księżycy oświetlał wam drogę. Tego wieczoru zaczynał się wasz drugi dzień wędrówki, Hyuk milczał. Miałaś wrażenie, że wyrósł między wami gruby mur przez który nie mogłaś się przebić, a chłopak wcale nie chciał ci pomóc.
-Stój.- Odezwał się nagle, a ty posłusznie wykonałaś jego polecenie. Popatrzyłaś na niego pytająco, ale chłopak przystawił tylko palec do ust nakazując tym samym całkowitą ciszę. Wstrzymałaś oddech i uważnie się rozejrzałaś z nadzieją, że zobaczysz to samo co on. Dookoła widziałaś tylko drzewa skąpane w świetle księżyca. Ziemia lekko zadrżała, korony drzew się poruszyły. Dzikie ptaki wzbiły się wysoko w niebo przerywając nocną ciszę. Ze strachem popatrzyłaś na chłopka, zasłoniłaś uszy przed piskiem zwierząt. Gdy wiatr po raz kolejny poruszył lasem, upadłaś na twardą glebę raniąc swoje nogi i dłonie. Hyuk szybko do ciebie podszedł i objął cię ramieniem starając się choć trochę cię ochronić. Pierwsze drzewo upadło, wszelkie zwierzęta uciekły... nastała cisza. Chłopak pomógł ci wstać i szybkim krokiem skierował się do wyjścia z gąszczu. Na oślep biegłaś za nim. Jego mocny uścisk dłoni dodawał ci odwagi. Bo chwili biegu trafiliście na szeroką drogę, której końca nie było widać.
-Poczekaj tu. Pójdę i spraw...- Pociągnęłaś go za rękaw tym samym zwracając jego uwagę. Popatrzył na ciebie pytająco na co ty przecząco potrząsnęłaś głowa. Nie byłaś jeszcze w stanie mówić. Chłopak klęknął na przeciw ciebie po czym pokrzepiająco pogłaskał cię po ramionach.- Nie martw się Szisem. Zaraz wrócę.
Mimo twoich niemych protestów, chłopak wstał i ruszył przed siebie. Z przerażeniem obserwowałaś jego oddalające się plecy. Lekki wiatr potargał twoje włosy z każdą chwilą nasilając się. Drobny pyłek dostał się do twoich oczu. Gdy przetarłaś twarz i znów spojrzałaś przed siebie dostrzegłaś małego, szczupłego chłopca. Nic nie mówił, nie ruszał się tylko patrzył. Wstałaś lecz szybko upadłaś, nieznajomy lekko się przybliżył.
-Szisem?- Zapytał cienkim głosem. Po raz kolejny usłyszałaś nieznaną nazwę.- Szisem?- Spytał po raz drugi gdy ty milczałaś. Nieznajomy powolnym krokiem coraz bardziej i bardziej się zbliżał.- Głupia.
Gdy ty nie wiedziałaś co masz zrobić chłopczyk zagwizdał przyjemną dla ucha melodię. Na nowo nawiązałaś z nim kontakt wzrokowy, a jego czerwone oczy zabłysły w blasku wschodzącego słońca.
Rozdział szesnasty <♡> Rozdział osiemnasty
Czytam > komentuje= doceniam pracę.
Tak, tak... wiem. Rozdział miał być wcześniej, ale jest jak zwykle :c
Przepraszam, ale zrozumcie... semestr mi się kończy w szkole- muszę wyciągać oceny.
No nic. Rozdziały będą krótkie jak zawsze bo tak lepiej buduje mi się fabułę. Mam nadzieję, że nie będzie źle... >m< Do następnego rozdziału~~~
Rozdział jest supi! Znowu robi się ciekawiej! Zastanawia mnie ten chłopczyk i ta nazwa Szisem.. jestem bardzo ciekawa co to może być..
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział ^^
http://cnbluestory.blogspot.com/
Genialne! Twoje opowiadanie jest takie przyjemne do czytania i ciekawe, że koniec rozdziału staje się tragedią! xD czekam na więcej
OdpowiedzUsuńHalo, nadal czekamy! ^^ Rozdział boski jak zawsze i już zdążyłam się stęsknić! Pisz szybko, bo niedługo umrę z tęsknoty! ❤
OdpowiedzUsuńAh,unnie,kiedy następny rozdział? :-(
OdpowiedzUsuń