sobota, 22 lutego 2014

Kawa

Od dziecka kochałaś zapach kawy.

On cię uspakajał.....

Kiedy osiągnęłaś stosowny wiek, odziedziczyłaś rodzinną kawiarenkę. Mały przytulny budynek stojący nieopodal centrum. Mimo tej bliskości żadne hałasy dnia codziennego tutaj nie dochodziły. Kawiarenka żyła własnym tempem. 

Pewnego deszczowego dnia ktoś zawitał w jej progi. Młody mężczyzna w czapce i okularach przeciwsłonecznych mimo brzydkiej pogody, wyglądał jakby się przed kimś chował. Usiadł w kącie, w cieniu małego drzewka. Ruchem ręki Cię przywołał. Szybko podeszłaś gdyż osobnik ten Cię zainteresował. 

~Słucham. Czego pan sobie życzy?

-Poproszę mocna parzoną kawę.

~Jakieś ciasto do tego?

-A co polecasz?- lekko się do ciebie uśmiechną 

~Mamy pyszna szarlotkę.-odpowiedziałaś mu z najlepszym uśmiechem na jaki Cię było w tej chwili stać.

-A więc poproszę. 

Kiedy podałaś mu jego zamówienie szybko odeszłaś. Stanęłaś za blatem i starannie go obserwowałaś. Widziałaś jak uśmiecha się kącikiem ust gdy próbował ciasto. Kiedy zobaczyłaś jak wypiek szybko znika, spokojnie zajęłaś się resztą klientów.
Chłopak nie przychodził regularnie. Raz zjawiał się codziennie, a czasami przez tydzień lub dłużej nie przekraczał progu kawiarni. Zakolegowałaś się z nim. 

~~~
Pewnego wiosennego dnia zorganizowałaś małe przyjecie. Przyszli wszyscy stali klienci, w tym Xiumin. Towarzystwo świetnie się bawiło. Ze względu na pracę Min Seok wyszedł wcześniej. Reszta gości opuściła lokal około 20:30. Niestety. Ty musiałaś posprzątać. Kiedy skończyłaś wybiła jedenasta. Pozamykałaś okna, zgasiłaś światła. Wyszłaś. Starannie zamknęłaś drzwi na klucz. 
Kiedy szłaś w stronę domu miałaś wrażenie, iż ktoś Cie obserwuje. Niepewnie się odwróciłaś. Za tobą szedł wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna, który bacznie Cię obserwował. W twojej głowie zadzwonił alarm. Przyspieszyłaś kroku, on również. Zaczęłaś biec, on za tobą. Na twoje nieszczęście biegał naprawdę szybko. Mocno Cie złapał. wyjął nóż i przyłożył Ci go do boku. Pochylił się nad tobą i zaczął Ci szeptać do ucha. 
-Dajesz pieniądze i telefon albo życie. 
~.... -zaczęłaś płytko oddychać.
-Nie bój się mała. Jak chcesz możesz ze mną pójść.... Hehe...- miał nie przyjemny oddech. Przyprawiał Cię o mdłości. Mieszanka taniego alkoholu, fajek i Bóg wie czego jeszcze. Nie mogłaś tego znieść. Musiałaś uciec. Zamknęłaś oczy. "... 3 wdechy i się wyrwę.... raz... dwa..." W tym momencie ucisk się zwolnił. Usłyszałaś jakiś hałas. Nie odwróciłaś się. To była twoja szansa. Szansa na ucieczkę. Kiedy oddaliłaś się na bezpieczną odległość postanowiłaś odsapnąć. "Chyba ostatni raz tak biegałam w liceum...." Kiedy miałaś zamiar dalej iść, ktoś złapał Cie za lewą rękę. Bez zastanowienia walnęłaś z całej siły napastnika w twarz. Nawet na niego nie patrzyłaś. W ciszy noc dało się słyszeć wasze oddechy...

-Auuuu..... a to za co? Tak dziękujesz swojemu wybawcy?- rozpoznałaś ten głos. Był to Xiumin. Otworzyłaś oczy.
~Mianhae oppa..... Gwenchana?- nie wiedziałaś co masz zrobić. Przecież walnęłaś GO w  twarz.

-Ne..... Tobie nic nie jest? -wyczułaś nie mała troskę w jego głosie. Nie wytrzymałaś. Objęłaś go i zaczęłaś płakać.

~To...było....hlip...... takie... straszne... hlip..... on..... ja.... się strasznie.. hlip.... bałam... co bym.... gdyby..... hlip.... ty......

-Już w porządku [twoje imie] Uljina. Jebal. Jestem tu.

Otarł twoje łzy i mocno przytulił. Wtuliłaś się w jego ramiona. Koszulka którą miał na sobie była przesiąknięta zapachem kawy. Ogarną Cię błogi spokój. Tak. To jest to. Tego Ci trzeba.....

Gdy całkowicie się uspokoiłaś zadzwoniliście na policję. W tym momencie  popatrzyłaś na sprawę z jasnym umysłem. Spostrzegłaś jaki twój wyzwoliciel jest męski. Mimo drobniejszej budowy, pokonał 2 razy większego mężczyznę. Do tego nigdy nie słyszałaś aby mówił takim niskim głosem....

-Lepiej abym Cię odprowadził. Dla bezpieczeństwa.

Całą drogę trzymał Cię za rękę. Nie protestowałaś. Jego mocny uścisk dodawał Ci otuchy. Już niczego się nie bałaś.  Kiedy podeszliście pod twoje mieszkanie postanowiłaś się go zapytać o jedną rzecz.

~Oppa... Jak... Może lepiej..... Dlaczego tam byłeś? Zapomniałeś czegoś?

-Tak.-Nie wiedziałaś co to mogło być. Popatrzyłaś pytająco z nadzieja na szybką odpowiedź.
-Zapomniałem tego.- szybko, ale z uczuciem pocałował twoje usta.

-SARANGHAE!- zrobił serduszko z rąk i szybko pobiegło do domu.

"he he. Co za dziecko." 

 

~~~~

Heh powróciłam. :D Mam nadzieję, że opowiadanie się spodobało. Napisałam je niedawno,a le nie miałam kiedy wstawić... Liczę na jakieś uwagi.
Niebawem powinno pojawić się kolejne opowiadanie gdyż jestem w trakcie pisania :3 Zostańcie ze mną.
SARANGHAE <3333    Kosuk

5 komentarzy:

  1. Zostaniemy, o to się nie bój :> Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku *-* strasznie polubiłam twojego bloga ,teraz codziennie go odwiedzam . Chciałabym żebyś napisała opowiastkę z Beast albo Vixx nie są moimi ulubionymi ,ale myślę ,że fajna historyjka by była ^^ . Pozdrowienia xdxd

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak sobie czytam i myślę:
    "Whooaaa ~ *^* Taki męski Siumin. ♥ "
    I wtedy to zakończenie. Nieźle się uśmiałam. >:D
    Powodzenia w pisaniu. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Drobna uwaga, nie "Uljina" tylko "Uljima". ;) A poza tym świetny scenariusz i do tego z moim biasem. Aww <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uwagę~ nie jestem ekspertem w koreańskim więc dzięki >m< + dziękuję za miłe słowa ;)

      Usuń