-Szefie ja nie mogę tego zrobić…
-[twoje imię] nie wygłupiaj się. Udało Ci się z T.O.P to
dlaczego, to cię przerasta?
-Ponieważ to on…- jęczałaś cicho.
-On? Znasz go?- oczy mężczyzny zabłysły pod wpływem wizji
sukcesu.
-Można tak powiedzieć… ale nie mamy dobrych relacji,
dlatego…- powiedziałaś nie pewnie.
-Dość! Nie chce tego słuchać. Praca to nie plac zabaw.
Możesz już iść.- urwał ci w połowie zdania, a następnie odesłał do
wcześniejszych zadań. Gdy wychodziłaś zauważyłaś kilku stażystów, którzy
próbowali podsłuchać waszą rozmowę przez szklane ściany. Uśmiechnęłaś się
lekko, przywitałaś się z nimi, a następnie poszłaś do swojego biurka. Położyłaś
zmęczoną głowę na zimnym blacie. W twoim umyśle krążyły tylko czarne myśli. Nie
widziałaś drogi ratunku. Przed popadnięciem w histerię powstrzymał cię
dzwonnego twojego telefonu. Niechętnie spojrzałaś na wyświetlacz. „TABI ♡” Gwałtownie się wyprostowałaś i
poprawiłaś włosy, mimo że on i tak nie mógł tego zobaczyć.
-Tak oppa?- starałaś się mówić tak jak zwykle, dodając trochę słodyczy- niczym jak w dramach.
-Hahaha co ci jest?- przewróciłaś oczami, i rozsiadłaś
się wygodnie na krześle.
-Nic… czemu dzwonisz?- odpowiedziałaś już normalnie.
-Masz teraz czas?- zapytał uwodzicielsko.
-To zależy…- próbowałaś ukryć swoją radość.
-A masz czas na kawę ze swoim oppa?- chłopak próbował cię przedrzeźniać.
-Możliwe.- z trudem zachowywałaś poważny ton głosu.
-SMS przesyłam ci namiary. Do zobaczenia.- nim zdążyłaś
odpowiedzieć, rozłączył się. Cała w skowronkach wstałaś ze swojego stanowiska,
zabrałaś swoją torbę i ruszyłaś do wyjścia. W ostatniej chwili wstąpiłaś
jeszcze do łazienki aby poprawić makijaż. Cala rozpromieniona wyszłaś na
tłoczną ulicę Seulu. Przepychając się miedzy ludźmi dotarłaś na wyznaczone
miejsce. Przed wejściem do budynku wzięłaś głęboki oddech, poprawiłaś spódnicę
i uśmiechnęłaś się szeroko. Po przekroczeniu progu chwilę ci zajęło
odnalezienie białej czupryny przyjaciela. To on pierwszy cię zauważył i
przywołał ruchem ręki.
-Musiałeś długo czekać?- chłopak popatrzył na zegarek, na
jego prawym nadgarstku.
-Nie bardzo. Siadaj.- pokazał ci krzesło naprzeciwko
niego.
Przez pierwsze piętnaście minut rozmawialiście o sprawach
błahych, ale gdy temat zszedł na pracę głośno westchnęłaś.
-Co jest? Jakieś problemy?- chłopak spytał zatroskany.
-Można tak powiedzieć. Pamiętasz tego chłopaka z galerii?
-Yhym- jego twarz
przybrała poważny wyraz, a palce przestały wybijać rytm.
-Muszę przeprowadzić z nim wywiad…- twój przyjaciel znów
zaczął stukać o drewniany stolik.
-Więc w czym problem? Po prostu to zrób. Było co było.
Nie powinno się mieszać życia prywatnego z pracą.
-W sumie masz rację, idę tam jako dziennikarka do
artysty.- odetchnęłaś z ulgą. Już chciałaś wrócić do picia kawy, ale kolejne
pytanie pojawiło się w twojej głowie. – Tabi… skąd go znasz?- spojrzał na
ciebie zaskoczony.
-Stare dzieje.- po namyśle dodał- kolega po fachu. – znów
spojrzał na swój zegarek.- chyba musimy już wracać.
-Um…- dokończyłaś zimny już napój i ruszyłaś do wyjścia.
Chłopak opiekuńczo objął cię ramieniem, a następnie odprowadził do samych drzwi
twojego wydawnictwa. Gdy się z nim żegnałaś zauważyłaś znajomą sylwetkę
przyglądają się wam, lecz ją zignorowałaś.
Reszta dnia minęła ci powoli i leniwie na sprawdzaniu i
porządkowaniu różnych papierów.
Gdy skończyłaś, na zewnątrz było już ciemno. Owinęłaś
starannie szyję wełnianym szalikiem, a dłonie schowałaś do obszernych
kieszeni płaszcza. Silny wiatr targał
twoje włosy. Z trudem stawiałaś kolejne kroki.
Nim zdążyłaś dojść do stacji metra, deszcz pochłonął miasto. Szybko
schowałaś się w najbliższym barze. Zeszłaś po dębowych schodach do sali dla
niepalących. Wszystkie stoliki były zajęte.
Sokolim wzrokiem wypatrzyłaś ostatnie wolne krzesło. W kilka sekund byłaś
na miejscu. Zmęczona oparłaś się o twarde
oparcie. Przy szklanym blacie siedziała
jeszcze jedna osoba. Delikatnie szturchnęłaś pijanego mężczyznę. Gdy ten
podniósł głowę od razu poznałaś w nim nieprzyjemnego rapera.
-O to ty…! Znów się spotykamy…- wybełkotał.
-Czemu musiałam na ciebie trafić? Aigs… wolę już
zmoknąć.- już chciałaś wyjść, ale chłopak złapał cię za nadgarstek.
-Nie idź… pomóż mi…- ten widok rozczulił twoje
serce. Chcąc nie chcąc pomogłaś mu ubrać
płaszcz, okulary i czapkę. Ze swojego portfela zapłaciłaś za jego trunki.
Podtrzymując go jedną ręką, drugą wybierałaś numer po taksówkę. Kierowca pomógł
ci wsadzić pijanego na tylne siedzenie. Niepewnie podałaś adres swojego
mieszkania. Gdy dojechaliście na miejsce była już dziewiąta. Ukłoniłaś się
nisko odjeżdżającemu samochodowi, a następnie wciągnęłaś chłopaka do
mieszkania. Położyłaś go na kanapie, a sama poszłaś spać do pokoju. Nie miałaś sił robić nic więcej.
∇∇∇
Nad ranem obudził cię przyjemny zapach smażonej ryby. W wyciągniętym dresie weszłaś do kuchni. W
pierwszej chwili nie rozpoznałaś osoby stojącej przy patelni. Dopiero po chwili
wszystko do ciebie dotarło.
-Czemu ty tu jeszcze jesteś?...- spytałaś zdenerwowana.
-Siadaj. Śniadanie zaraz będzie gotowe. – nawet na ciebie
nie spojrzał. Posłusznie wykonałaś jego polecenie, nie chciałaś się z nim
kłócić z samego rana. Gdy obserwowałaś jego ruchy, uśmiech sam zawitał na
twojej twarzy. Minuty się wydłużały, a
ty siedziałaś bezczynnie. W chwili gdy
chłopak zaczął czegoś szukać, od razu znalazłaś się obok niego. Razem
nakryliście mały stolik. Na widok
smakowitych potraw oblizałaś usta.
-Smacznego!- zaczęłaś jeść jak tylko usiedliście. Chłopak
przyglądał ci się z uśmiechem.- tak w ogóle to skąd wziąłeś składniki?-
spytałaś z pełną buzią.
-Kupiłem.-przestałaś jeść.
-Zaraz ci odda…- przerwał ci w połowie.
-Nie trzeba. Źle
zaczęliśmy naszą znajomość. Poznajmy się od nowa. Okey?
-Dobrze…
- A więc zacznę… nazywam się Kwon Ji Yong, ale mój
pseudonim artystyczny to G-Dragon, Smok… Zajmuję się… tworzeniem muzyki. A ty?-
przełknęłaś kawałek ryby.
-Jestem [twoje imię] i jestem dziennikarką. Moje
najbliższe zadanie to wywiad z twoją osobą.
-Heh miło mi. Mam nadzieję na udaną współpracę.- wstał i
wyciągnął do ciebie dłoń.
-Ja również.- odwzajemniłaś uścisk i uśmiechnęłaś się
promiennie.
Mężczyzna wrócił do siebie, a ty poszłaś do pracy. Twoje
zdanie o chłopaku diametralnie się zmieniło. Z radością przygotowywałaś się do
najbliższego zadania. W trakcie tygodnia
przed wywiadem, spotkaliście się jeszcze kilka razy. Za każdym razem Kwon wyglądał
tak samo, ciemne okulary i czapka z daszkiem. Twój nowy przyjaciel zaskakiwał
cię na każdym kroku. Coraz bardziej poznawałaś jego uroczą i słodką stronę. Z
każdym dniem darzyłaś go coraz większym uczuciem.
Nastał dzień wywiadu. Mimo, że to nie był twój pierwszy
raz byłaś bardzo zdenerwowana. Do studia przyjechałaś półgodziny wcześniej i
doszlifowałaś pytania. W tym czasie pojawiali się kamerzyści, styliści i technicy.
Raper dotarł jako ostatni. Atmosfera
miała być swobodna dlatego oboje usiedliście na podwyższonych krzesłach przy
małym stoliku. Na blacie stały dwie szklanki wody i twoje papiery. Zabłysł
pierwszy flesz, a ciebie opanował trema. Pustym wzrokiem patrzyłaś na zapisane
kartki. Chłopak siedzący obok ciebie szybko zareagował. Delikatnie chwycił
twoją dłoń tak aby jego fest nie był dla nikogo widoczny. Popatrzył na ciebie i
ciepło się uśmiechnął. Twoja odwaga wróciła. Przełknęłaś ślinę, policzyłaś do
dziesięciu… wróciłaś do gry.
Kolejny sukces. Ludzie darzyli cię coraz większym
szacunkiem. Cała podekscytowana wracałaś do domu. Po drodze wątpiłaś jeszcze do
bankomatu koło sklepu. Znacząca podwyższa
ucieszyła cię jeszcze bardziej. Z wypiekami na twarzy kupowałaś produkty z
wyższej półki. Dziś postanowiłaś zrobić sobie królewską ucztę.
Z siatkami wypełnionymi po brzegi ledwo dotarłaś do
mieszkania. Gdy dotarłaś na miejsce czekała cię kolejna niespodzianka. Twój
przyjaciel czekał pod drzwiami z butelką wina.
-Gratuluję sukcesu!
-Dzięki Tabi… pomożesz mi?- popatrzyłaś na niego z
rozbawianiem.
Razem przygotowaliście kolacje. Wybraliście jakiś stary
film i zaczęliście seans. W połowie nudnego melodramatu ktoś zadzwonił do
drzwi. Zdziwiona popatrzyłaś na swojego towarzysza, on również nie wiedział kto
to mógł być. Niechętnie weszłaś do przedpokoju. Powoli otwierałaś wszystkie
zamki.
-Mam tu zamarznąć? Ile mam czekać?- chłopak przywitał cię
lawiną pytań, ale również pięknym uśmiechem.
- Ji Yong… co ty tu robisz?- spytałaś zmieszana
jednocześnie blokując mu wejście.
-Przyszedłem z tobą świętować udaną współpracę. Mam
wino.- pomachał ci butelką przed nosem.- mogę…
-Kto to?- pytanie dochodzące z głębi mieszkania zdenerwowało
rapera.
-Widzę, że masz gościa…- powiedział oschle. W tym czasie
Tabi stanął za twoimi plecami.
-Znów się widzimy Smoczku… co cię tu sprowadza?
-Już nic.- chłopak popatrzył na ciebie ze smutkiem i
złością, a następnie odszedł znikając w ciemnej uliczce. Nie zdążyłaś nic
powiedzieć. Mężczyzna odszedł.
Czytam > komentuje= doceniam pracę.
I co myślicie? Jak wam się podoba?
Niebawem ostatnia cześć ^_^
Przepraszam za wszelkie błędy, ale już nie mam do tego siły...
Życzę miłej lektury i zapraszam na inne opowiadania/ serie.
~~Pozdrawiam~~
Jej! A wczoraj się zastanawiałam kiedy coś dodasz.. xd
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział! Ciekawi mnie co było między TOP a GD, że teraz się nie znoszą.. fighting przy pisaniu!
Nareszcie się zebrałam aby to skończyć >n<
UsuńDowiesz się niebawem :3 (albo i nie... zobaczymy xD )
Dziękuję <3
Super po porostu to kocham. I T.O.P mam nadzieje ze to on "wygra".
OdpowiedzUsuńWeeeeny !!
Niezmiernie się cieszę, że Ci się podoba <3
Usuńhaha dziękuję <3
Ja chcę już kolejną część ;-; tak strasznie wciąga <3/Mio
OdpowiedzUsuńJuż niebawem...
UsuńMiło mi :3
Kiedy będzie ostatnia część? :)
OdpowiedzUsuńPytanie, które kocham, ale nw jak odpowiedzieć >n<
UsuńPostaram się aby był jak najszybciej ^^
kiedy, Nie mogę się doczekać :(
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńRozdział jest w trakcie pisania. Postaram się aby pojawił, się do końca tygodnia. ^^
UsuńOki :)
UsuńKiedy?!?!?!
Usuńjuż ^^
Usuń