sobota, 5 kwietnia 2014

Gdy miłość na ciebie czeka.

Niska blondynka o drobnej budowie. 
Tak, to ty.
Kolejny zwykły człowiek w szarym społeczeństwie.
 Jak dotąd, nie przeszkadzał Ci to. 
Nikt nigdy Cię nie zaczepiał, mogłaś żyć w spokoju. 

Byłaś w II klasie liceum.Z nikim zazwyczaj nie rozmawiałaś. Nie interesowały Cię znajomości z ludźmi o niskim ilorazie inteligencji. Jednak pewnego dnia usłyszałaś fragment rozmowy dziewczyn z klasy: 

-Słyszałyście? SM robi konkurs!
-Tak! Dla modelek! 
-Można wygrać sesje zdjęciową z EXO!
-Naprawdę?!  

~Przeprasza... możecie powtórzyć?

-Hm... to ty....-w jej głosie było słychać, podardę. Jej ton doprowadzał Cię o mdłości.
-Unni. Daj jej spokój.... No twoje [twoje imię]  organizuje konkurs dla modelek. Nagrodą jest sesja zdjęciowa z EXO.- "Hm... ta dziewczyna to chyba jedyna życzliwa osoba w tej klasie..."
-hihihi. Trzeba mieć jakąś figurę.... -"Ignoruj jej uwagi. Ignoruj."

~Dzięki Sum.- Lekko się uśmiechnęłaś i podeszłaś. Kiedy siadałaś w swojej ławce w tle sali usłyszałaś jeszcze trochę ich rozmowy.

-Ona zna twoje imię?
-Myślicie, że weźmie udział?     
-Może..., ale.... 

Dalej już nie słuchałaś. Pogrążyłaś się w dźwiękach piosenki 3.6.5

Reszta dnia minęła Ci na patrzeniu w okno i udawaniu, że słuchasz nauczyciela. Miałaś ten dar, a może przekleństwo, że nawet jak nie słuchałaś wykładu to znałaś odpowiedzi . Na pewno klasa Cię za to nie kochała. Kiedy zadzwonił ostatni dzwonek bez pośpiechu wyszłaś ze szkoły. Nigdzie Ci się nie spieszyło. Nikt na Ciebie nie czekał. Tata pracoholik, mama w podróży. Gdybyś miała chociaż  kogoś, kogo mogłabyś przyprowadzić o domu...

Kiedy zjadłaś swój codzienny obiad, ramen, usiadłaś przed komputerem. Weszłaś na oficjalnego Twittera EXO. Zaczęłaś czyta: "... maximum 180 cm wzrostu... yhm... wiek dopuszczalny 18 lat... um... spełniam wszystkie wymagania...."

"Okej. Raz się żyje..."- wysłałaś swoje zgłoszenie.

 TYDZIEŃ PÓŹNIEJ 

Jak zwykle po szkole, po zjedzeniu posiłku włączyłaś komputer. Przeglądnęłaś kilka strom, zamówiłaś nową lampę- nie lubiłaś chodzić do sklepów. Kiedy włączyłaś maila byłaś bardzo zdziwiona, miałaś nową wiadomość i to od SM. (wiadomość na skrzynce była już jakiś tydzień) 

"Serdecznie informujemy [...] przechodzi pani dalej [..] casting odbędzie się [...] osoby nieletnie- wymagana zgoda rodziców. [...] "

Ta ostatnia informacja sprawiła, że straciłaś cały entuzjazm... Nagle usłyszałaś trzask. Wybiegłaś z pokoju

~Tato? Co tu robisz? Nie pracujesz?
-ZAMKNIJ SIĘ TY GŁUPIA DZIEWUCHO! 
~Appa?
-POWIEDZIAŁEM MILCZ!- chwiejnym krokiem do Ciebie podszedł. Było czuć alkohol. Patrzyłaś na niego przerażona. On, bez większych ceregieli uderzył Cię w twarz. Byłaś w szoku. Nikt jeszcze Cię nie uderzył.
-WYNOŚ SIĘ!- stałaś w miejscu. Nie mogłaś się ruszyć. Byłaś przerażona.
-JUŻ! -pociągnął Cię za włosy. Wyrzucił Cię z domu, a następnie zatrzasnął Ci drzwi przed nosem. Nie wiedząc co robić po porostu usiadłaś. Brakował Ci sił. Po jakiś 10 minutach drzwi na nowo się otworzyły. Twój opiekun stanął w nich i zaczął wyrzucać twoje rzeczy. 

~Tato! Co ty robisz?!- chciałaś go powstrzymać, ale on brutalnie cię odepchnął. Kiedy ty leżałaś oszołomiona na podłodze on wyrzucał wszystkie twoje ubrania, książki, kosmetyki itd. Dodatkowo jakieś dwie duże torby.

-A TERAZ SŁUCHAJ! MASZ JUŻ NIE WRACAĆ!- rzucił w twoją stronę plik banknotów. Drzwi jak się zamieniały już, się nie otworzyły. Zaczęłaś w nie walić i przez łzy wołałaś swojego ojca. Gdy zrozumiałaś, że to bezcelowe, zebrałaś swoje rzeczy. Nie miałaś gdzie się podziać. Nie miałaś żadnych przyjaciół. Z całym swoim dobytkiem poszłaś szukać miejsca na nocleg.
Po jakiejś godzinie szukania znalazłaś tani hotel, ale cały czas martwiła Cię przyszłość. Jutro miał się odbyć casting, a ty nie miałaś domu, zgody... nic nie miałaś.

"Koniec. Powiedział, że mam nie wracać! Poradzę sobie"


NASTĘPNEGO DNIA 

Ubrałaś najlepsze  ubrania jakie miałaś. Nałożyłaś starannie makijaż.  Wyszłaś z pokoju hotelowego pewna siebie. Teraz niczego się nie bałaś.

Budynek SM’u był ogromny. Kiedy przed nim stanęłaś nogi stały się jak z waty. Cała twoja odwaga Cię opuściła. Już chciałaś zawrócić, ale tłum dziewcząt spieszących się na casting Ci na to nie pozwolił. Kiedy weszłyście do holu ochrona zaprowadziła was do dość małej sali.  W pomieszczeniu panował hałas, było duszno. Nie mogłaś tego wytrzymać.  Postanowiłaś się wymknąć na korytarz.
Kiedy to zrobiłaś usłyszałaś cichy szloch. Z ciekawości postanowiłaś to sprawdzić.Płacz dochodzi za automatu z kawą; w jego cieniu zauważyłaś zapłakaną Seohyun.
~Um, przepraszam unnie. Co się stało?
-Yh… nic- próbowała powstrzymać łzy.   
~Proszę, Nie kłam.  Widzę, ze coś jest nie tak.
-Hlip, hlip… Widzisz moją sukienkę i makijaż?! Wszystko zniszczone! Wszystko!- teraz już nie udawała spokojnej i opanowanej. Nie mogłaś tego zrozumieć. Przecież maiła tyle stylistek..
~Unnie. Uljima… nie możesz pójść do którejś ze stylistek?
-Ani! Oni mnie zabiją! To miał być bardzo ważny pokaz…
~Ugh.. Dobra. Choć ze mną.-wzięłaś ją za rękę i zaprowadziłaś do garderoby z  napisem SNSD. Na szczęście nikogo tam nie było. Miałaś mało czasu. Posadziłaś Seohyun na krześle i zaczęłaś swoją pracę.

Z włosami uporałaś się dość szybko. W czasie gdy malowałaś jej oczy zorientowałaś się, że ma potarganą sukienkę. W tępię ekspresowym skończyłaś poprawiać makijaż. Teraz trzeba było tylko naprawić kreacje... "Ale tu nie ma żadnych igieł , ani nitek..." Na blacie leżała jakaś wstążka. Użyłaś jej i agrafki (zawsze miałaś jakaś w kieszeni- na wszelki wypadek) 20 minut i wszystko skończyłaś.

-O matko! Nie wiem jak Ci dziękować!
~Uhm...Nie musisz...- popatrzyłaś na zegarek. Casting zaczynał się za 3 MINUTY. 
~O nie! Ja muszę już iść....żegnam.

W ostatniej chwili udało Ci się wbiec do sali.

-WSZYSCY SĄ!?
-NE! -wszystkie dziewczęta odpowiedziały.

Przesłuchanie trwało jakieś dwie godziny. Przegrałaś. Nie uroniłaś żadnej łzy jak reszta dziewcząt. Ubrałaś kurtkę i wyszłaś. Kiedy szłaś w stronę przystanku usłyszałaś, że ktoś Cię woła. Odwróciłaś się. Za tobą biegł jakiś chłopak. Najwyraźniej chciał Cie szybko dogonić bo miał na sobie tylko podkoszulek, a na polu było dość zimno. Do tego wszystkiego był zdyszany- musiał szybko biec.

~Wołałeś mnie?
-Ne... Seohyun Cię.... woła..- próbował złapać oddech.
~Mnie...?
-Tak... chciała Ci podziękować.
~Naprawdę?
-Ta. Choć ze mną- uśmiechną się promiennie. "Mia naprawdę piękny uśmiech..."
---
-Oh. To ona!- Seohyun była w świetnym humorze. Nie to co dwie i półgodziny temu.

-Brałaś udział w przesłuchaniu?
~Ne.
-Hmy...
-Nie wygrałaś prawda? Co ty na to aby zostać stylistką? Masz niesamowity talent!
~Um...- "Nie mam domu, zaraz skończą mi się pieniądze..."- możemy ustalić szczegóły?
-Ohoho. Takie podejście mi się podoba. Oczywiście. Zapraszam do gabinetu.- prezes był w dobrym humorze.
Po jakiejś godzinie ustaliliście warunki umowy. Były one dla Ciebie bardzo korzystne. Udało Ci się nawet wynegocjować mieszkanie służbowe. To nic, że byłaś uczennicą liceum. Zostałaś prywatną stylistką SNSD.
---


Pewnego dnia gdy jak zwykle zbierałaś swój sprzęt, ktoś wleciał do garderoby.
-[twoje imię] jesteś pilnie potrzebna.
~Gdzie?
-Na sesji EXO.
Poszłaś razem  z posłańcem na plan. To co tam zobaczyłaś przerosło twoje oczekiwania.  Wszyscy byli pobici, a najbardziej Tao i Sehun. Spuchnięte twarze, fryzury w nieładzie- to za mało powiedziane. Zepsuty makijaż miał nawet Beakhyun.
~Co… co tu się stało?!
-Um… mała sprzeczka?
~Mała?! Oh co ja mam z nimi zrobić?
Na twoje pytanie odpowiedział fotograf.
-Jebal! Zrób coś. Błagam.
~Ugh… dobrze… postaram się.
Twoja praca była teraz naprawdę trudna. Jedną osoba mogłaś sobie dać radę, ale z dwunastką?
~Dobra. Musicie teraz ze mną współpracować. Jasne?
-Ne.-  ich głosy nie były tak żywe jak na występach. Były zgaszone… zmartwiło Cię to…
W czasie gdy przygotowywałaś okłady na ich rany kazałaś zmyć  im resztki z poprzedniego makijażu.
Teraz zaczęłaś zajmować się ich fryzurami. Mimo twoich obaw udało Ci się zrobić  to stosunkowo szybko. Gdy zabierałaś się za make-up usłyszałaś tylko jak fotograf woła:
-Pali! Pali! Prezes za chwilę wróci!
Zwiększyłaś tępo. Ubrania na szczęście były całe. Zdążyłaś przed przybyciem prezesa.
Sesja się udała. Wszyscy byli szczęśliwi. Po zobaczeniu efektów swojej pracy, w końcu mogłaś pójść do domu. Gdy szłaś w stronę wyjścia zobaczyłaś że ktoś na czeka przy drzwiach. Był to Suho .
-[Twoje imię] dzięki że uratowałaś naszą sesję… -nie pozwoliłaś mu skończyć
~Nie ma sprawy. To moja praca.
Po tym incydencie zaprzyjaźniłaś się z tą gromadką „dzieci” najbardziej jednym z nich, z Kaiem. Lubiliście razem spędzać czas. Dobrze się czuliście w swoim otoczeniu.
Z powodu twoich dobrych kontaktów ze wszystkimi zespołami inni za bardzo Cię nie lubili.

„Nie ważne czy szkoła, czy praca- nikt mnie nie akceptuje.„
Większość osób w subtelny, ale dosadny  sposób okazywało Ci, że cię nie lubi. Pewnego razu przekonałaś się, że nienawiść pewnych osób była większa niż innych.

Kiedy zmęczona wracałaś z pracy nie bardzo zwracałaś uwagę na twoje otoczenie. Szłaś jak w transie. Byle dojść do mieszkania.  Nie zauważyłaś gdy z mroku wyłoniła się postać. Ta brutalnie Cię popchnęła. Straciłaś równowagę, upadłaś.  Po chwili do tajemniczego napastnika dołączyła trójka innych.
-Słucha [twoje imię] jesteś tylko stylistkę. Nie waż się więcej zbliżać do EXO!- po głosie rozpoznałaś jedną z modelek.
~Ja nie wiem o co Ci chodzi…
-Nie bądź zarozumiała!- podeszła do Ciebie gwałtownie i zaczęła szarpać Cię za włosy. Wspomnienia z przed kilku miesięcy powróciły z prędkością z światła. Jedyne co teraz czułaś to strach i chęć ucieczki. Czułaś jak twoje ciało z chwili na chwilę robiło się coraz cięższe...

Ostatnie co zapamiętałaś  to plecy twoich napastniczek… później tylko ciemność i wszechobecna cisza.
----
Gdy znów zaczęłaś czuć, gdy znów otworzyłaś oczy zobaczyłaś biel. Po chwili rozpoznałaś charakterystyczny zapach szpitala. Próbowałaś poruszyć ręką lecz ktoś ja trzymał. Z małym bólem się podniosłaś. Zobaczyłaś Kaia. Chłopak siedział na krześle obok łóżka. Jego śpiąca głowa leżała na pościeli. Kiedy mu się przyglądałaś weszła pielęgniarka.
~Przepraszam. Co ja tu robię?
-O już się obudziłaś.-jej uśmiech był promienny. Nie typowy jak na pielęgniarkę- ten chłopak Cię tu przyniósł.- pokazała na Kaia.
~Ile on tu siedzi?
-Cały czas! Od kąt Cię przyniósł. Nie poszedł nawet do domu na noc. Musisz być dla niego ważna.
~… może… -powiedziałaś to bardziej do siebie niż do niej- Kiedy będę mogła wyjść?
-Kiedy zrobimy ostatnie badania i gdy wyniki okażą się będą w porządku.
Odłożyłaś rękę Kaia i poszłaś z pielęgniarkę. Nie chciałaś go budzić. Twój książę musiał odpocząć. Badanie nie trwały długo.

Kiedy wróciłaś do pokoju Kai już nie spał lecz czegoś szukał. Szukał Ciebie.
~Tu jestem…- szybko odwrócił się w twoją stronę.
-Gdzie byłaś? Coś się srało? Wszystko w porządku?
~Ne… idziemy już?
-A możesz? Już wszystko załatwione?
~Tak.
Gdy skończyłaś mówić, bez pytania wziął twoją ręka. Wyszliście ze szpitala. Żadne z was się nie odzywało. Dość szybko doszliście do twojego mieszkania.
~Um… to pa…- chciałaś już wejść do mieszkania, lecz chłopak Ci nie pozwolił.
-Czekaj!
~Ne, oppa?- nie spodziewałaś się po nim takiego zachowania.
-To nie daje mi spokoju. Proszę. Powiedz mi… -zobaczyłaś, że się trochę męczy.
~O co chodzi? Pytaj śmiało.
- Co się w tedy stało?
~Em…
Weszliście do mieszkania. Usiedliście na kanapie.
~A więc…- opowiedziałaś mu całą historię…  Już nie powstrzymywałaś łez.
-Nie płacz.- przytulił Cię mocno.
-Już nie jesteś sama. Jestem z tobą. Już na zawsze.
Chwycił twoją twarz w dłonie. Otarł twoje wszystkie łzy.

„Już nie jestem sama. Już mam dom… i swoją miłość” 


----

Cześć i czołem >m<
Dawno mnie nie było :< Przepraszam.
Mam nadzieję, że ten rozdział spełni wasze oczekiwania.
Już zabieram się za pisanie kolejnych.
Zostańcie ze mną. 
♡  Saranghae

Do usłyszenia  ♡

4 komentarze:

  1. Hej, hej heloół :3 Trafiłam tu przez przypadek i zaczęłam czytać... Nie mam większych uwag, ale znalazłam kilka błędów
    Tam chyba było "srało" zamiast stało XD I taka rada ode mnie nie pisz dialogów na kolorowo : / ogółem ciekawie się czyta i jest ok :3 Pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam przeczytać jako pierwsza, ale ktoś mnie wyprzedził.. eh..
    Bardzo fajny pomysł i bardzo fajnie napisane ;3
    tylko mogłoby być dłuższe.. nie lubię jak fajne rzeczy tak szybko się kończą ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram co do kolorowych dialogów i uczulam na drobne literówki, ale tak poza tym świetny scenariusz. Aż się na serduchu ciepło robi. ^^ Hwaiting! <3

    OdpowiedzUsuń