-No i jak? Idziesz z nami?
-Emmmmm, okej.... – niechętnie się zgodziłaś. Ale prawdę mówiąc,
nie miałaś innego wyjścia.
-To ekstra. Na pewno nie pożałujesz. - Dorm EXO nie znajdował się daleko. Dojście
zajęło wam zaledwie kilka minut. Szliście w kompletnej ciszy, ale ciebie nagle
wzięło na wahanie się czy dobrze robisz idąc razem z nimi.
-Czy to na pewno w porządku, że będę u was nocować?
-No jasne! - po tych słowach Chen pociągnął cię do środka.
To co zobaczyłaś przerastało twoje wszelkie wyobrażenia. Ubrania, śmieci
jedzenie i inne rzeczy, wymieszane leżały dosłownie wszędzie. „Jak można życzyć
w takim bajzlu, przecież to niemożliwe.” Chen i Suho zdjęli kurtki i rzucili je
na leżącą nieopodal szafkę.
-Czuj się jak u siebie. - Chen już całkowicie zignorował
twoje istnienie.
-Em, okej.
-Oooo! Pomoc domowa? - słowa wypowiedziane przez Sehuna
całkowicie cię zdezorientowały.
-Ha, ha, ha młody ty to masz gadane. - to Tao śmiał się z
młodszego. Stałaś jak zaczarowana. Nie mogłaś się ruszyć. W końcu odezwał się
mistrz denerwowania każdego i wszystkiego.
-No, idziesz? - PikaChen zachęcał cię ruchem ręki. Nie
pewnie zdjęłaś kurtkę. Znowu zaczęłaś mieć wątpliwości. Raczej nie powinnaś
spać u nich. Co ludzie sobie pomyślą?
-Będziesz spała tu.- chłopak pokazał ci kanapę.- Tylko nie
spadnij bo wylądujesz w objęciach Lay’a. – „Objęciach Lay’a? O co mu chodzi?”
-Kto to?
-Kim ona jest? - Te pytania cię powitały z ust Xiumin’a i
Luhan’a
-Emmmm, ja... tego…
-Ona jest ze mną. Sprawiłem jej pewien problem i nie mogła
wrócić do domu. Dlatego zostanie tu. - Chen odpowiedział za ciebie.
„Eh....Zaciągnąłeś mnie prawie siłą tutaj!”
-A gdzie będzie spać?- spod sterty śmieci na środku salonu
wydobyła się głowa Lay’a. „Czy ja naprawdę muszę tu spać?”
-Na kanapie. Nie rób takiej miny, heh nie zabierze ci twojej podłogi.
-Nie martw się. Tak jest zawsze. I ten syf. A ja muszę się z
nim użerać. Już ci lepiej?- jedyną osoba, która sie tobą zainteresowała był
D.O, który właśnie wszedł.
-Tak dzięki.
-Rozgość się. -tym razem Suho przypomniał sobie o twoim
istnieniu.
-Dzięki. - wszyscy byli tak nie ogarnięci że nie zwracali na
ciebie zbyt wielkiej uwagi. Poszłaś się umyć. Kiedy wróciłaś zaskoczył cię
panujący wszędzie porządek. Podeszłaś do stołu, leżał tam talerz z karteczką
"Zjedz dużo. Smacznego. My już poszliśmy spać. Dobranoc
"
Zjadłaś kolację. Była pyszna. Umyłaś naczynia. Stary nawyk z
domu. Nigdy, ale to przenigdy nie zostawiałaś po sobie naczyń. Pewnie dlatego,
że mama robiła niezłą awanturę za każdym razem gdy naczynia leżały brudne.
Skoro wszyscy śpią, to postanowiłaś pozwiedzać sobie ich
dorm. Skierowałaś się w stronę korytarza. Wszystkie drzwi były zamknięte. Po
chwili namysłu skierowałaś się do pierwszych drzwi po prawej stronie. Ostrożnie
zaczęłaś je otwierać i nie wiadomo skąd w drzwiach pojawił się Kai......
I jest w końcu nasz Kai ♥
OdpowiedzUsuń♥
Usuń...aż mi się ciepło pod koniec zrobiło. hahaha. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy~ ♥
♥ cieszę się
Usuń