-Lay ty głupku. Wstawaj.
-Stary.
-No już! Bo wylejemy na ciebie wodę! – czemu wołają Lay’a?
Przecież to Sehun spał na kanapie? Odwróciłaś się na prawą stronę i od razu
zobaczyłaś twarz Lay’a, przytulał cię. To się chyba nie dzieje naprawdę.
-Młoda, mówiłem Ci. Nie spadaj na podłogę, bo wpadniesz w
objęcia Lay’a! - to Chen krzyczał najgłośniej. Kiedy już całkowicie odzyskałaś
świadomość szybko wstałaś. Przez ułamek sekundy zobaczyłaś plecy Kai’a
kierującego się w stronę swojego pokoju. -U... em ten tego...
-Nic nie mów. Wiemy, że to wszystko to jego wina.- Chen nie
był zbyt zadowolony. Mówiąc chyba za bardzo podkreślił ostatnie zdanie.
-Oj no przepraszam. Zawsze tu śpię. A to Sehun zajął jej
miejsce. – zaczął tłumaczyć się Lay.
-No już spokojnie. Zjedzmy śniadanie.- to Suho próbował
załagodzić sytuację. Wszyscy zgodzili się z jego zdaniem i zawędrowali do
kuchni. Mimo swojego wahania, postanowiłaś pójść z nimi zjeść śniadanie. Stół
był całkowicie zastawiony. Kiedy weszłaś wszyscy siedzieli przy stole, oprócz Kai’a.
Pewnie nadal siedział w swoim pokoju. Zajęłaś miejsce między Bekonem, a
Chanyeol’em. Przed tobą było puste krzesło.
-Co później robisz? –zapytał się dawno niewidziany Xiumin.
-Idę szukać pracy. – odpowiedziałaś zgodnie z prawdą.
-Lepiej żebyś wyszła zanim przyjdzie menażer. Nie chcę się z
nim spierać. -to Kris powiedział, nawet się na ciebie nie popatrzył. Zdałaś
sobie sprawę, że na serio on się go boi.
-Dobrze.
-Nie słuchaj się go! Zostań ile chcesz - Chen znów pościł ci
oczko. W tym momencie do kuchni wszedł Kai. Zajął puste miejsce naprzeciw
ciebie. Nic nie mówił, siedział tylko i jadł śniadanie. Nawet na ciebie nie
spojrzał, trochę to zabolało.
-Odprowadzić cię? Chen mówił że mieszkasz w niebezpiecznej
okolicy i kręcą się tam jakieś podejrzane typki. – zapytał się Luhan
-Nie dzięki, dam sobie radę.... Przepraszam, ale pójdę do łazienki.
-Yhym, jasne...- nikt nie zwracał na ciebie uwagi, wszyscy
byli pochłonięci jedzeniem. Ty zamiast iść do łazienki postanowiłaś poszukać
Kai’a, który wyszedł gdy zaczęła się mowa o tym aby cię odprowadzić. Poszłaś do
jego pokoju. Zapukałaś, nikt ci nie odpowiedział. Nacisnęłaś klamkę, drzwi były
otwarte. Wsadziłaś do środka głowę, siedział na łóżku. -Nikt ci nie mówił, że
nie wchodzi się do cudzego pokoju bez pukania?
-Pukałam, ale najwyraźniej nie słyszałeś.
-Nieważne, czego chcesz?
-Chciałam cię spytać, to znaczy poprosić... em ten...yyyy...
-Wybacz, ale nie mogę cie odprowadzić. - popatrzył na ciebie
tym swoim wzrokiem beż żadnego uczucia. - Muszę iść do pracy.- ominął cię i
wyszedł z pokoju. Stałaś oszołomiona. Zajęło ci kilka minut zanim zrozumiałaś
co się stało. Byłaś w szoku. Wzięłaś swoje rzeczy, ubrałaś się i wyszłaś nie
żegnając się z nikim.
Po kilkunastu minutach byłaś już pod swoim mieszkaniem.
Pewnie już nigdy ich ni spotkasz, ale życie to nie bajka. Chociaż każda bajka
ma początek i zakończenie. Ty właśnie zrozumiałaś, że to był początek jak i
szybko koniec znajomości z chłopakami z EXO................
Ciekawy pomył co do opowiadania, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuń^^ ciesze się ^^
UsuńTo się dziewczyna jeszcze zdziwi :D
OdpowiedzUsuń^^
UsuńBuuu! Tak się nie kończy! :D
OdpowiedzUsuńWybacz >m<
OdpowiedzUsuń