poniedziałek, 10 lutego 2014

Piłką w głowę



Kolejny upalny dzień, a ty musiałaś siedzieć na trybunach boiska. Ile  rzeczy mogłabyś zrobić w tym czasie, ale nie…. Musiałaś siedzieć i patrzeć jak twój młodszy brat gra w piłkę. „Mamo co ja ci zrobiłam, że w czasie w którym mogłabym spotykać się ze znajomymi siedzę tu, za co?!?....” Twoje rozmyślanie przerwała piłka, która walnęła Cię w głowę.
Już miałaś zacząć krzyczeć  na chłopców gdy podbiegł do ciebie młody mężczyzna
-Bardzo przepraszam. Nic Ci się nie stało?
-eeeee……- straciłaś język w buzi
-Przepraszam?
-Um. Tak wszystko w porządku. – przed tobą stał wysoki chłopak o brązowych włosach. Podałaś mu piłkę i słodko się uśmiechnęłaś. Kątem oka zauważyłaś, że twój brat udaje, że wymiotuje „Grrr oberwie mu się w domu…. Ale może nie tak bardzo”

Resztę treningu twoją uwagę przykuwał młody trener.
Wracając do domu myślałaś z skąd go znasz…. Zjadłaś obiad i poszłaś do swojego pokoju. Nawet nic nie zrobiłaś swojemu małemu braciszkowi za przedrzeźnianie Cię. Siadłaś na łóżku włączyłaś laptopa, kiedy się ładowała spojrzałaś na ścianę gdzie wisiał plakat z SHINee… „Ale Minho jest przystojny… Zaraz! To nie on był na treningu?” … 
Na kolejne treningi zaprowadzałaś brata z większym zapałem. Cały czas obserwowałaś swojego idola, oczywiście nie mówiłaś mu , że wiesz iż śpiewa on w zespole. Udało Ci się nawet zamienić z nim  parę zdań.  W dniu w którym postanowiłaś mu się przyznać iż wiesz kim on jest, jego nie było. Na kolejnym treningu też go nie było. Po tygodniu nieobecności postanowiłaś się spytać starego trenera co jest grane.
-Jugiyo?
-Ne?
-Gdzie jest ten młody chłopak, który ich uczył?
-A co? Zakochałaś się? He he –zaprzeczyłaś z szybkością światła
-Oczywiście, że nie. Chciałam mu po prostu podziękować za pomoc.
-yhm. Już go tu nie znajdziesz. Był zbyt zajęty pracą. Tobie też radzę jakiejś poszukać.
-Kamsahamnida  ajusshi.
-Żegnam
-Do widzenia.- „Co za wredny dziad”

KILKA TYGODNI PÓŹNIEJ 

Już nie odprowadzałaś brata, bo po co? Miałaś lekkiego dołka. W końcu  mogłaś pogadać ze swoim biasem jak z człowiekiem, ale zmarnowałaś okazję. Co jakiś czas się obwiniałaś… Tym razem twoje rozmyślania przerwał telefon.
-Yoboseyo?
-Nie uwierzysz co się stało!
-Ne?
-Dostałam bilety na  koncert SHINee!! –Ta informacja Cie zaciekawiła.
-I…..
-I zabieram Ciebie! Cieszysz się? Powiedz że tak.
-Oczywiście !
-To jutro powiem Ci szczegóły bo teraz matka się nade mną  drze . Pa
-Annyeong.
Cały tydzień myślałaś o koncercie. Chodziłaś podekscytowana. Cały czas miałaś świetny humor.

DZIEŃ KONCERTU

Koncert był cudowny. SHINee odwaliło kawał dobrej roboty. Zresztą jak zwykle .
-To było nie samowite!
-Dokładnie. Na żywo są zdecydowanie lepsi niż na video.
-Chodź. –Pociągnęła Cię w stronę kulis. Była fanka Taemina dlatego chciała wręczyć mu prezent. Było strasznie dużo ludzi dlatego trudno było się przepchnąć.  Twoja koleżanka obdarzona drobną budową i kocimi ruchami szybko przedostała się na początek tłumu. Chłopcy przeszli, nawet nie zauważyłaś Minho. Wszyscy za nimi pobiegli, a ciebie poturbowali. Upadłaś na kolana.  Chciałaś już zacząć płakać gdy ktoś za zaczą do ciebie mówić
-Wszystko w porządku? – odwróciłaś się , otrzepałaś kolana
-Ne…
-Na pewno? –popatrzyłaś na rozmówcę i łzy same zaczęły płynąć
-Uljima. Proszę, to nie może tak boleć…
-Nie boli.
-To czemu płaczesz…? Czekaj  ty jesteś przecież [twoje imię]
-Z skąd wiesz?-cały czas mówiłaś przez łzy.
-Bo Cię bacznie obserwowałem.- Jedną ręką chwycił twą dłoń, a drugą zaczął wycierać twoje łzy.
-No już spokojnie. Kiedy byłem trenerem zapomniałem Ci cos powiedzieć.
-Co takiego?
-Saranghae.
-Co?
-To.- po tych słowach Cię pocałował.-Chodź – pociągną cię w stronę parkingu, a nastepnie wsadził do taxi. Trochę jechaliście. Kiedy samochód się zatrzymał. Minho otworzył Ci drzwi, pomógł wyjść a następnie załonił twoje oczy swoimi dłońmi.
-Oppa?
-Spokojnie.- zaczął Cię prowadzić . W pewnym momęcie się zatrzymał. Wziął ręce, a tobie ukazał się widok pięknego morza.
-Minho…
-Prezent dla Ciebie. Za to że musiałaś czekać.- chciał Cię pocałować, ale twój telefon zadzwonił.
-Odbierz.- wyszeptał lekko się zaczerwieniłaś.

-Ne?
-Gzie jesteś? Martwię się. –to twoja przyjaciółka przypomniała sobie o twoim istnieniu.
-Wszystko w porządku. Do domu wrócę sama. Rozłączam się.
-Co? Hal…..

-To na czym stanęło?



KONIEC




 Hej. Przepraszam, że musieliście czekać :)
Chciałabym tylko uprzedzić. Opowiadania NIE SĄ dodawane tak jak były zamawiane. Kiedy wpadnie mi pomysł piszę dane opowiadanie. Dlatego przepraszam jeśli na swoje zamówienia będziecie czekać.....  Do zobaczenia ^_^ Zapraszam do czytania innych opowiadań i serii 
Trzymajcie się ciepło.

4 komentarze: