Witamy w Seulu! Miasto wypełnione turystami, marzeniami oraz
straconymi nadziejami. Zdarza się też miłość lecz rzadko prawdziwa.
Wysoki
brunet z trudem wysiadł z metra. Szybkim krokiem wydostał się z tłoczonego
peronu na jeszcze bardziej zatłoczoną ulicę. "Spóźniony!... Jestem znów
spóźniony... reszta mnie zabije!" Masa ludzka tłocząca się przed nim,
jeszcze bardziej utrudniała mu poruszanie się. Cały czerwony wskoczył w boczną
uliczkę. Mimo iż była to dłuższa droga, doskonale wiedział, że tak będzie
szybciej. Biegł jakby zależało od tego jego życie. Gdy dotarł na miejsce,
reszta już czekała. -Wy... wybaczcie moje spóźnienie...- zmęczony maratonem
próbował uspokoić oddech. -Chanyeol do cholery! Który to już raz?- jako
pierwszy odezwał się lider.- nie możesz wcześniej zbierać swoich zacnych
czterech liter? -Spokojnie Suho... On na pewno ma dobry powód... -Zgodzisz się
z Yixingiem? Co tym razem? Może szafa Cię zaatakowała? -Skąd wiedziałeś?- na
twarzy wyższego pojawiło się niemałe zdziwienie. -Nie mam do ciebie sił... -Ale
hyung... nie jestem przecież ostatni- raper przerwał w połowie zdania
starszego.- gdzie Sehun i Baekhyun? -Wczoraj wracali razem z karaoke...- ton
głosu Kaia był obojętny. Wpatrzony w swój telefon nie zwracał większej uwagi na
swojego przyjaciela. Chanyeol szybko znalazł się przy tancerzu. Najbardziej nie
lubił gdy jego bliscy są smutni. Ich wspólną zabawę przerwało przybycie dwóch
spóźnialskich. Pod wpływem ich zdziwionych spojrzeń, dłonie przyjaciół
rozplotły się. Niezręczną cisze przerwał najstarszy z grupy. -Uwaga! Skoro
wszyscy już są to chodźmy w końcu na próbę. -XiuXiu ma racie- Luhan posłał mu
krzepiący uśmiech. Dwunastka zdeterminowanych przyjaciół ruszyła w stronę
wytwórni gdzie miał odbyć się ich trening.
---
Chanyeol usiadł w kącie niedużej sali. Cały spocony
przyglądał się reszcie swoich, ciężko pracujących kompanów. Treningi były dla
niego świetną zabawą, ale niestety bardzo męczącą. Swoje zmęczone, ciemne oczy
skupiły się na jednej sylwetce. Całą swoją uwagę poświęcił drobnemu Baekhyunowi,
który od pewnego czasu stał się jego obiektem westchnień. Kiedy to się zaczęło?
Wcześniej traktował go tylko jako przyjaciela, a może nawet i brata. Ze swoich
uczuć zdał sobie sprawę, gdy pewnego dnia chłopak przyszedł na próbę cały w
skowronkach z informacją, iż ma dziewczynę. Normalnie przyjaciele cieszą się z
takich rzeczy, ale nie on. Wtedy zrozumiał, że to co do niego czuje, to więcej
niż tylko zwyczajna przyjaźń. Rozmyślanie bruneta przerwał zimny dreszcz na
jego karku. -Trzymaj olbrzymie. -Dzięki Kai.- starszy z radością przyjął
chłodny napój. -O czym myślałeś? Stoję tu od dobrych paru minut. -Wybacz... to
nic takiego.- zmieszany chłopak spuścił wzrok na otwartą puszkę. -Baekhyun?-
zaszokowany tym pytaniem, a raczej stwierdzeniem, zakrztusił się płynem który
właśnie spożywał. Jego kaszlowi akompaniował śmiech przyjaciela.- Nie martw
się, wiedziałem to już wcześniej. Z twojej twarzy można wszystko przeczytać.
Spoko- młodszy usiadł koło kompana- nie musisz czuć się zakłopotany. -Czym
zakłopotany?- para oczu popatrzyła na rozradowaną twarz Baekhyuna. -Niczym.-
brunet szybko spuścił wzrok. Nie wiedząc co ze sobą zrobić szybko wstał i
podbiegł do Krisa, który stał najdalej. -Co go ugryzło?- blondyn usiadł na
miejscu, na którym przed chwilą siedział jego przyjaciel. -Oj biedny
Chanyeol...- rozradowany tancerz przyłączył się do dwóch raperów zostawiając
Baekhyuna samego ze swoimi myślami.
---
Mijały dni, tygodnie... Związek Baekhyuna rozkwitał, a
Chanyeol coraz bardziej zamykał się w sobie. Nim się obejrzał był zazdrosny o
każdą osobę, która spędzała czas lub chodź rozmawiała z jego obiektem
westchnień. Jego zazdrość zamieniła się w frustracje, frustracja w złość. Swój
gniew wyładowywał w siłowni. Codziennie, a czasem i kilka razy w ciągu dnia
trenował boks i inne sztuki walki. Pewnego razu gdy wyżywał się na worku
treningowym do pomieszczenia przyszło maknae. -Hyung przestań... Zniszczysz ten
worek, a co gorsza zrobisz coś sobie.- młodszy popatrzył z wyrzutem w oczy
starszego. -To nie ważne.- Chanyeol na nowo skupił się na swoim treningu. -To
jest ważne! Dla mnie!- nagły wybuch młodszego całkowicie go zaszokował. Nie
zważając na protesty starszego Sehun złączył ich usta w delikatnym pocałunku.
Chanyeol był tak zaszokowany, że nie był w stanie odepchnąć młodszego chłopaka.
Dopiero gdy kątem oka spostrzegł zaszokowanego Baekhyuna i wściekłego Kaia,
dotarło do niego co się dzieje. Szybko odsunął się od maknae i wybiegł z
siłowni nie słuchając pytań i nawoływań swoich kolegów. Biegł ile miał sił w
nogach. Po chwili dobiegł do parku, gdzie zatrzymał się przy wielkim drzewie.
Pod jego gałęziami znalazł schronienie. Słone łzy popłynęły po jego policzkach.
-Cholera!- tym razem jego ofiarą był pień drzewa. Dopiero gdy poczuł ciepłą,
lepką krew na swojej dłoni, zostawił roślinę. Chłodny deszcz zaczął delikatnie
kapać. Nie zważając na ból ręki ruszył do swojego domu.
---
Minął tydzień, a Chanyeol nie pojawił się w wytwórni. Jego
komórka milczała, w mieszkaniu było ciemno. W tym czasie tylko trojka z grupy,
która wtedy była w siłowni milczała. Nie mogąc wytrzymać poczucia winy, Sehun
wybrał się do mieszkania Chanyeola. Mimo usilnych starań, starszy nie otworzył
drzwi. -Odejdź już.- gdy nastał wieczór młodszy po raz pierwszy usłyszał głos
Chanyeola od dłuższego czasu. Mimo, że te słowa go zabolały, cieszył się, że
jego przyjaciel żył. -Zostawiam Ci pod drzwiami jedzenie. Proszę wróć....
prze... przepraszam Cię.- gdy chłopak odszedł, Chanyeol wyszedł z mieszkania.
Ze smutkiem popatrzył na plecy przyjaciela. Zabrał siatkę, a następnie wrócił
do swojego ciemnego domu. Następnego dnia Sehun wrócił. Mimo, że Chanyeol nie wychodził,
on cały czas czekał. W tym czasie opowiadał mu co się dzieje w wytwórni i w
zespole. -Heh... Tao ostatnio zasnął w szafie! Wyobrażasz sob...- urwał w
połowie zdania. Jego oczom ukazał się Kai. -Hyung... -Spoko młody... Też się
martwię o Chabyeola. Ile tu siedzisz? -Od jakiś... 4 godzin?- nerwowy śmiech
wyrwał się z jego ust. -Zwariowałeś? A zresztą nieważne... przesuń się.- maknae
nie protestowało. Stanął z boku i przyglądał się uważnie starszemu. Kai stanął
na wprost drzwi, a następnie sięgnął do framugi. Po chwili poszukiwań znalazł
zapasowy klucz. Gdy oboje weszli do mieszkania przywitał ich mrok. Młodszy
szybko odnalazł włącznik. Gdy tylko zapalił światło krzyknął przerażony.
Zdziwiony Jongin spojrzał we wskazany kierunek. To co zobaczył również go
przeraziło. Chan leżał nieprzytomny na wpół na kanapie, na wpół na podłodze. Oh
i Kim szybko podbiegli do przyjaciela. -Trzeba zadzwonić po karetkę! -Nie ma
czasu.- starszy przyłożył rękę do chorego- on ma cholernie wysoką gorączkę...
-To... to co robimy? -Najpierw się uspokój! Ja go wezmę na barana i pobiegnę do
szpitala. Ty weź pieniądze i przybiegnij do nas. - Arasso... hyung wiem, że to
nie czas, ale przepraszam. Nie odzywałeś się do mnie od tamtego zdarzenia, ale
ja naprawdę przepraszam... -Masz rację, to nie jest dobry czas.- głos Kaia stał
się oschły. -Ja naprawdę przepraszam!- po policzkach młodszego popłynęły łzy.-
nie wiem co mi wtedy strzeliło do głowy! To był impuls, chciałem, żebyś też był
zazdrosny jak ja byłem... -Jak ty? -Kocham Cię! Za każdym razem jak uśmiechałeś
się do innych, jak bawiłeś się z resztą... bolało mnie to... wiem, że to
dziecinne... -Sehun... -Wybacz mi.... Jebal!...- Kai szybko odzyskał jasność
myślenia. -Porozmawiamy później. Teraz są ważniejsze rzeczy... I nie byłem zły dla
tego, że go pocałowałeś, ale byłem wściekły, że widział to Baekhyun... A
teraz.... po prostu się pośpiesz.- niższy szybko podniósł starszego, a
następnie zarzucił go sobie na plecy. Od razu skierował się do szpitala. Po
pewnym czasie w białym korytarzu pojawił się również Sehun. Razem ruszyli w
stronę lekarza, który właśnie skończył badać ich przyjaciela. - I co? -To nic
poważnego, ale gdyby zwlekałby jeszcze trochę, to mogłoby to poważnie uszkodzić
jego zdrowie. Dobrze, że ma takich przyjaciół. Gdy chłopak się obudził, przy
jego łóżku czekała dwójka towarzyszy. -Nareszcie!- młodszy szybko przytulił się
do oszołomionego chłopaka. -Starczy. Daj mu oddychać.- starszy odciągnął
szczęśliwe maknae od chorego.- Jak się czujesz? -W porządku... dziękuję wam. -Spoko,
nie ma sprawy! Ale za to, że tyle musiałem czekać stawiasz mi Bubble Tea!- haha
jasne!
---
W drodze do wytwórni Sehun wyjaśnił swoje zachowanie
Chanyeolowi. Na wieść, że jego przyjaciele umawiają się ze sobą od dłuższego
czasu prawie zakrztusił się herbatą. Na miejsce dotarli w świetnym nastroju.
Menadżer był wyjątkowo łagodny ze względu na stan Chanyeola. Reszta grupy
również ciepło go przyjęła. Jedyną osobą która się nie odzywała był Baekhyun.
Park tęsknie za nim, spoglądał, ale postanowił, że z tym skończy. Skoro on nie
chce go znać, to on nie będzie się starał.... w końcu on ma dziewczynę.
---
Zimny deszcz zastał wysokiego bruneta, gdy wracał do domu.
Chcąc uniknąć ponownej choroby szybko wszedł do najbliższego baru. Ciemnymi
oczyma lustrował salę w poszukiwaniu wolnego stolika. Ruszył w głąb
pomieszczenia, w tłumie rozradowanych Koreańczyków spostrzegł znajomą sylwetkę.
-Mogę się dosiąść? -Jak wolisz.- widok przybitego chłopaka był największą
torturą dla Chanyeola. -Poproszę piwo.- wzrok chłopak znów wrócił do
delikatniej twarzy przyjaciela. Stare uczucia na nowo wróciły. Przed
dotknięciem chłopaka powstrzymało go przyjście kelnera. -Wiesz co się stało?-
brunet z niecierpliwością wpatrywał się w drobnego blondynka.- rzuciła mnie!
Ha, tak po prostu.- młodszy zakrztusił się alkoholem. W jego sercu pojawiła się
nadzieja. Nie chcąc jeszcze bardziej zdołować przyjaciela, ukrył swoją radość.
-Przykro mi stary...- wyższy wrócił do swojego napoju. -Tia... czemu ona nie
mogła być taka jak ty- ich spojrzenia się spotkały. Brunet nerwowo przełknął
ślinę. Baekhyun pił z rozpaczy, Chanyeol ze zdenerwowania i z radości. Nim się
spostrzegli, właściciel poprosił ich o opuszczenie lokalu, gdyż miał być on już
zamykany. Pijani przyjaciele szli, a raczej wlekli się tylko sobie znanym
kierunku. -Ugh... jeszcze pada... może wpadniesz do mnie? -Jasne!- cali
przemoczeni weszli do mieszkania. Zaraz po wejściu padli na podłogę. Nie
przeszkadzała im nie wygoda i zimno. Cieszyli się swoją obecnością. -Wiesz co
Chanyeol? -hym? -Dziewczyny są głupie. -Masz racje.- ich dłonie złączyły się w
ciepłym, mocnym uścisku. -Wiesz co jeszcze?- na twarzy starszego pojawił się
uśmiech. -Co? -Lubię Cię... ale tak bardziej niż innych.... zdałem sobie z tego
sprawę tamtego dnia... -Tamtego dnia? aaa hahahahha głupie żart maknae!- wyższy
powoli oddalał się w krainę snu. -Tylko żarty? -Yhym...- coraz mniej świadomy
chłopak przybliżył się do swojego hyunga. -Kocham Cię... -Ja ciebie też... już
od dłuższego czasu.... -Nie wiedziałem. -Wiem... -Ty mnie nie opuścisz?
-Nigdy... -Ja ciebie też nie... Phi... dziewczyny są głupie! wystarczysz mi
ty.- morfeusz objął dwójkę przyjaciół
swoimi ciepłymi ramionami.
Koniec jednego jest początkiem drugiego. Gdy oboje obudzą
się następnego ranka będą najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Czemu? Bo czasem
w Seulu zdarza się miłość, nie tylko ta fałszywa.
I jak wam się podoba? Agh... moje pierwsze yaoi więc proszę bądźcie wyrozumiali.
I jak wam się podoba? Agh... moje pierwsze yaoi więc proszę bądźcie wyrozumiali.
Przepraszam fanów HunHana, ale musiałam dodać motyw SeKaia...
Do następnego opowiadania ^^ Zapraszam do czytania innych opowiadań i scenariuszy.
Chcielibyście przeczytać na moim blogu więcej takich opowiadań?
Pozdrawiam (≧ω≦)
Pogubiłam się T.T
OdpowiedzUsuńTo przez to, że ja ich ogólnie mylę T.T
Nie tylko Tao zasnął w szafie xD Ja też ;-; to znaczy obudziłam się w niej, bo lunatykuję (bo nie ma to jak opowiadanie o sobie) ;-;
Podoba mi się tak jak każdy Twój ff. Czekam kolejnego i weny (*3*)
Też się czasem gubię jak czytam jakieś ff z nie do końca znanym mi zespołem...
UsuńW skrócie:
Baekhyun ma dziewczynę
Chanyeol się w nim zakochuje
Sehun całuje Chanyeola
Sehun i Kai są parą
Baekhyun i Chanyeol wyznają sobie uczucia gdy dziewczyna rzuca Baeka.
I dziękuję ^^
Aaa, taka magia :0 To teraz skąd mi się wziął tam Luhan? Serio, przeczytałam tam tak xD
UsuńLuhan posłał pokrzepiający uśmiech do Xiumina na początku ^^
UsuńI chyba tylko tam się pojawia ^^
wszystko fajnie... tylko nie CHanbeak xD
OdpowiedzUsuńogólnie jestem za i czekam na więcej ♥
Nigdy nie myślałam nad takim połączeniem xD
UsuńDziękuję ^^
Aaaaaa to jest ekstra!!!! Takie urocze! I jeszcze BaekYeol :3 i od kiedy trzeba przepraszać fanki HunHana, że nie pisze się HunHana? ;; poza tym SeKai jest lepsze :3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się! I pisz jeszcze yaoi! XD
:3
Usuńhahah zobaczy sie i dziękuję :3