sobota, 10 stycznia 2015

Dziewczyny są głupie.


Witamy w Seulu! Miasto wypełnione turystami, marzeniami oraz straconymi nadziejami. Zdarza się też miłość lecz rzadko prawdziwa.

Wysoki brunet z trudem wysiadł z metra. Szybkim krokiem wydostał się z tłoczonego peronu na jeszcze bardziej zatłoczoną ulicę. "Spóźniony!... Jestem znów spóźniony... reszta mnie zabije!" Masa ludzka tłocząca się przed nim, jeszcze bardziej utrudniała mu poruszanie się. Cały czerwony wskoczył w boczną uliczkę. Mimo iż była to dłuższa droga, doskonale wiedział, że tak będzie szybciej. Biegł jakby zależało od tego jego życie. Gdy dotarł na miejsce, reszta już czekała. -Wy... wybaczcie moje spóźnienie...- zmęczony maratonem próbował uspokoić oddech. -Chanyeol do cholery! Który to już raz?- jako pierwszy odezwał się lider.- nie możesz wcześniej zbierać swoich zacnych czterech liter? -Spokojnie Suho... On na pewno ma dobry powód... -Zgodzisz się z Yixingiem? Co tym razem? Może szafa Cię zaatakowała? -Skąd wiedziałeś?- na twarzy wyższego pojawiło się niemałe zdziwienie. -Nie mam do ciebie sił... -Ale hyung... nie jestem przecież ostatni- raper przerwał w połowie zdania starszego.- gdzie Sehun i Baekhyun? -Wczoraj wracali razem z karaoke...- ton głosu Kaia był obojętny. Wpatrzony w swój telefon nie zwracał większej uwagi na swojego przyjaciela. Chanyeol szybko znalazł się przy tancerzu. Najbardziej nie lubił gdy jego bliscy są smutni. Ich wspólną zabawę przerwało przybycie dwóch spóźnialskich. Pod wpływem ich zdziwionych spojrzeń, dłonie przyjaciół rozplotły się. Niezręczną cisze przerwał najstarszy z grupy. -Uwaga! Skoro wszyscy już są to chodźmy w końcu na próbę. -XiuXiu ma racie- Luhan posłał mu krzepiący uśmiech. Dwunastka zdeterminowanych przyjaciół ruszyła w stronę wytwórni gdzie miał odbyć się ich trening.
 ---
Chanyeol usiadł w kącie niedużej sali. Cały spocony przyglądał się reszcie swoich, ciężko pracujących kompanów. Treningi były dla niego świetną zabawą, ale niestety bardzo męczącą. Swoje zmęczone, ciemne oczy skupiły się na jednej sylwetce. Całą swoją uwagę poświęcił drobnemu Baekhyunowi, który od pewnego czasu stał się jego obiektem westchnień. Kiedy to się zaczęło? Wcześniej traktował go tylko jako przyjaciela, a może nawet i brata. Ze swoich uczuć zdał sobie sprawę, gdy pewnego dnia chłopak przyszedł na próbę cały w skowronkach z informacją, iż ma dziewczynę. Normalnie przyjaciele cieszą się z takich rzeczy, ale nie on. Wtedy zrozumiał, że to co do niego czuje, to więcej niż tylko zwyczajna przyjaźń. Rozmyślanie bruneta przerwał zimny dreszcz na jego karku. -Trzymaj olbrzymie. -Dzięki Kai.- starszy z radością przyjął chłodny napój. -O czym myślałeś? Stoję tu od dobrych paru minut. -Wybacz... to nic takiego.- zmieszany chłopak spuścił wzrok na otwartą puszkę. -Baekhyun?- zaszokowany tym pytaniem, a raczej stwierdzeniem, zakrztusił się płynem który właśnie spożywał. Jego kaszlowi akompaniował śmiech przyjaciela.- Nie martw się, wiedziałem to już wcześniej. Z twojej twarzy można wszystko przeczytać. Spoko- młodszy usiadł koło kompana- nie musisz czuć się zakłopotany. -Czym zakłopotany?- para oczu popatrzyła na rozradowaną twarz Baekhyuna. -Niczym.- brunet szybko spuścił wzrok. Nie wiedząc co ze sobą zrobić szybko wstał i podbiegł do Krisa, który stał najdalej. -Co go ugryzło?- blondyn usiadł na miejscu, na którym przed chwilą siedział jego przyjaciel. -Oj biedny Chanyeol...- rozradowany tancerz przyłączył się do dwóch raperów zostawiając Baekhyuna samego ze swoimi myślami.
---
Mijały dni, tygodnie... Związek Baekhyuna rozkwitał, a Chanyeol coraz bardziej zamykał się w sobie. Nim się obejrzał był zazdrosny o każdą osobę, która spędzała czas lub chodź rozmawiała z jego obiektem westchnień. Jego zazdrość zamieniła się w frustracje, frustracja w złość. Swój gniew wyładowywał w siłowni. Codziennie, a czasem i kilka razy w ciągu dnia trenował boks i inne sztuki walki. Pewnego razu gdy wyżywał się na worku treningowym do pomieszczenia przyszło maknae. -Hyung przestań... Zniszczysz ten worek, a co gorsza zrobisz coś sobie.- młodszy popatrzył z wyrzutem w oczy starszego. -To nie ważne.- Chanyeol na nowo skupił się na swoim treningu. -To jest ważne! Dla mnie!- nagły wybuch młodszego całkowicie go zaszokował. Nie zważając na protesty starszego Sehun złączył ich usta w delikatnym pocałunku. Chanyeol był tak zaszokowany, że nie był w stanie odepchnąć młodszego chłopaka. Dopiero gdy kątem oka spostrzegł zaszokowanego Baekhyuna i wściekłego Kaia, dotarło do niego co się dzieje. Szybko odsunął się od maknae i wybiegł z siłowni nie słuchając pytań i nawoływań swoich kolegów. Biegł ile miał sił w nogach. Po chwili dobiegł do parku, gdzie zatrzymał się przy wielkim drzewie. Pod jego gałęziami znalazł schronienie. Słone łzy popłynęły po jego policzkach. -Cholera!- tym razem jego ofiarą był pień drzewa. Dopiero gdy poczuł ciepłą, lepką krew na swojej dłoni, zostawił roślinę. Chłodny deszcz zaczął delikatnie kapać. Nie zważając na ból ręki ruszył do swojego domu.
---
Minął tydzień, a Chanyeol nie pojawił się w wytwórni. Jego komórka milczała, w mieszkaniu było ciemno. W tym czasie tylko trojka z grupy, która wtedy była w siłowni milczała. Nie mogąc wytrzymać poczucia winy, Sehun wybrał się do mieszkania Chanyeola. Mimo usilnych starań, starszy nie otworzył drzwi. -Odejdź już.- gdy nastał wieczór młodszy po raz pierwszy usłyszał głos Chanyeola od dłuższego czasu. Mimo, że te słowa go zabolały, cieszył się, że jego przyjaciel żył. -Zostawiam Ci pod drzwiami jedzenie. Proszę wróć.... prze... przepraszam Cię.- gdy chłopak odszedł, Chanyeol wyszedł z mieszkania. Ze smutkiem popatrzył na plecy przyjaciela. Zabrał siatkę, a następnie wrócił do swojego ciemnego domu. Następnego dnia Sehun wrócił. Mimo, że Chanyeol nie wychodził, on cały czas czekał. W tym czasie opowiadał mu co się dzieje w wytwórni i w zespole. -Heh... Tao ostatnio zasnął w szafie! Wyobrażasz sob...- urwał w połowie zdania. Jego oczom ukazał się Kai. -Hyung... -Spoko młody... Też się martwię o Chabyeola. Ile tu siedzisz? -Od jakiś... 4 godzin?- nerwowy śmiech wyrwał się z jego ust. -Zwariowałeś? A zresztą nieważne... przesuń się.- maknae nie protestowało. Stanął z boku i przyglądał się uważnie starszemu. Kai stanął na wprost drzwi, a następnie sięgnął do framugi. Po chwili poszukiwań znalazł zapasowy klucz. Gdy oboje weszli do mieszkania przywitał ich mrok. Młodszy szybko odnalazł włącznik. Gdy tylko zapalił światło krzyknął przerażony. Zdziwiony Jongin spojrzał we wskazany kierunek. To co zobaczył również go przeraziło. Chan leżał nieprzytomny na wpół na kanapie, na wpół na podłodze. Oh i Kim szybko podbiegli do przyjaciela. -Trzeba zadzwonić po karetkę! -Nie ma czasu.- starszy przyłożył rękę do chorego- on ma cholernie wysoką gorączkę... -To... to co robimy? -Najpierw się uspokój! Ja go wezmę na barana i pobiegnę do szpitala. Ty weź pieniądze i przybiegnij do nas. - Arasso... hyung wiem, że to nie czas, ale przepraszam. Nie odzywałeś się do mnie od tamtego zdarzenia, ale ja naprawdę przepraszam... -Masz rację, to nie jest dobry czas.- głos Kaia stał się oschły. -Ja naprawdę przepraszam!- po policzkach młodszego popłynęły łzy.- nie wiem co mi wtedy strzeliło do głowy! To był impuls, chciałem, żebyś też był zazdrosny jak ja byłem... -Jak ty? -Kocham Cię! Za każdym razem jak uśmiechałeś się do innych, jak bawiłeś się z resztą... bolało mnie to... wiem, że to dziecinne... -Sehun... -Wybacz mi.... Jebal!...- Kai szybko odzyskał jasność myślenia. -Porozmawiamy później. Teraz są ważniejsze rzeczy... I nie byłem zły dla tego, że go pocałowałeś, ale byłem wściekły, że widział to Baekhyun... A teraz.... po prostu się pośpiesz.- niższy szybko podniósł starszego, a następnie zarzucił go sobie na plecy. Od razu skierował się do szpitala. Po pewnym czasie w białym korytarzu pojawił się również Sehun. Razem ruszyli w stronę lekarza, który właśnie skończył badać ich przyjaciela. - I co? -To nic poważnego, ale gdyby zwlekałby jeszcze trochę, to mogłoby to poważnie uszkodzić jego zdrowie. Dobrze, że ma takich przyjaciół. Gdy chłopak się obudził, przy jego łóżku czekała dwójka towarzyszy. -Nareszcie!- młodszy szybko przytulił się do oszołomionego chłopaka. -Starczy. Daj mu oddychać.- starszy odciągnął szczęśliwe maknae od chorego.- Jak się czujesz? -W porządku... dziękuję wam. -Spoko, nie ma sprawy! Ale za to, że tyle musiałem czekać stawiasz mi Bubble Tea!- haha jasne!
---
W drodze do wytwórni Sehun wyjaśnił swoje zachowanie Chanyeolowi. Na wieść, że jego przyjaciele umawiają się ze sobą od dłuższego czasu prawie zakrztusił się herbatą. Na miejsce dotarli w świetnym nastroju. Menadżer był wyjątkowo łagodny ze względu na stan Chanyeola. Reszta grupy również ciepło go przyjęła. Jedyną osobą która się nie odzywała był Baekhyun. Park tęsknie za nim, spoglądał, ale postanowił, że z tym skończy. Skoro on nie chce go znać, to on nie będzie się starał.... w końcu on ma dziewczynę.
---
Zimny deszcz zastał wysokiego bruneta, gdy wracał do domu. Chcąc uniknąć ponownej choroby szybko wszedł do najbliższego baru. Ciemnymi oczyma lustrował salę w poszukiwaniu wolnego stolika. Ruszył w głąb pomieszczenia, w tłumie rozradowanych Koreańczyków spostrzegł znajomą sylwetkę. -Mogę się dosiąść? -Jak wolisz.- widok przybitego chłopaka był największą torturą dla Chanyeola. -Poproszę piwo.- wzrok chłopak znów wrócił do delikatniej twarzy przyjaciela. Stare uczucia na nowo wróciły. Przed dotknięciem chłopaka powstrzymało go przyjście kelnera. -Wiesz co się stało?- brunet z niecierpliwością wpatrywał się w drobnego blondynka.- rzuciła mnie! Ha, tak po prostu.- młodszy zakrztusił się alkoholem. W jego sercu pojawiła się nadzieja. Nie chcąc jeszcze bardziej zdołować przyjaciela, ukrył swoją radość. -Przykro mi stary...- wyższy wrócił do swojego napoju. -Tia... czemu ona nie mogła być taka jak ty- ich spojrzenia się spotkały. Brunet nerwowo przełknął ślinę. Baekhyun pił z rozpaczy, Chanyeol ze zdenerwowania i z radości. Nim się spostrzegli, właściciel poprosił ich o opuszczenie lokalu, gdyż miał być on już zamykany. Pijani przyjaciele szli, a raczej wlekli się tylko sobie znanym kierunku. -Ugh... jeszcze pada... może wpadniesz do mnie? -Jasne!- cali przemoczeni weszli do mieszkania. Zaraz po wejściu padli na podłogę. Nie przeszkadzała im nie wygoda i zimno. Cieszyli się swoją obecnością. -Wiesz co Chanyeol? -hym? -Dziewczyny są głupie. -Masz racje.- ich dłonie złączyły się w ciepłym, mocnym uścisku. -Wiesz co jeszcze?- na twarzy starszego pojawił się uśmiech. -Co? -Lubię Cię... ale tak bardziej niż innych.... zdałem sobie z tego sprawę tamtego dnia... -Tamtego dnia? aaa hahahahha głupie żart maknae!- wyższy powoli oddalał się w krainę snu. -Tylko żarty? -Yhym...- coraz mniej świadomy chłopak przybliżył się do swojego hyunga. -Kocham Cię... -Ja ciebie też... już od dłuższego czasu.... -Nie wiedziałem. -Wiem... -Ty mnie nie opuścisz? -Nigdy... -Ja ciebie też nie... Phi... dziewczyny są głupie! wystarczysz mi ty.-  morfeusz objął dwójkę przyjaciół swoimi ciepłymi ramionami.

Koniec jednego jest początkiem drugiego. Gdy oboje obudzą się następnego ranka będą najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Czemu? Bo czasem w Seulu zdarza się miłość, nie tylko ta fałszywa. 

I jak wam się podoba? Agh... moje pierwsze yaoi więc proszę bądźcie wyrozumiali.
Przepraszam fanów HunHana, ale musiałam dodać motyw SeKaia...
Do następnego opowiadania ^^ Zapraszam do czytania innych opowiadań i scenariuszy.
Chcielibyście przeczytać na  moim blogu więcej takich opowiadań?
Pozdrawiam (≧ω≦)

8 komentarzy:

  1. Pogubiłam się T.T
    To przez to, że ja ich ogólnie mylę T.T
    Nie tylko Tao zasnął w szafie xD Ja też ;-; to znaczy obudziłam się w niej, bo lunatykuję (bo nie ma to jak opowiadanie o sobie) ;-;
    Podoba mi się tak jak każdy Twój ff. Czekam kolejnego i weny (*3*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się czasem gubię jak czytam jakieś ff z nie do końca znanym mi zespołem...
      W skrócie:
      Baekhyun ma dziewczynę
      Chanyeol się w nim zakochuje
      Sehun całuje Chanyeola
      Sehun i Kai są parą
      Baekhyun i Chanyeol wyznają sobie uczucia gdy dziewczyna rzuca Baeka.
      I dziękuję ^^

      Usuń
    2. Aaa, taka magia :0 To teraz skąd mi się wziął tam Luhan? Serio, przeczytałam tam tak xD

      Usuń
    3. Luhan posłał pokrzepiający uśmiech do Xiumina na początku ^^
      I chyba tylko tam się pojawia ^^

      Usuń
  2. wszystko fajnie... tylko nie CHanbeak xD

    ogólnie jestem za i czekam na więcej ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie myślałam nad takim połączeniem xD
      Dziękuję ^^

      Usuń
  3. Aaaaaa to jest ekstra!!!! Takie urocze! I jeszcze BaekYeol :3 i od kiedy trzeba przepraszać fanki HunHana, że nie pisze się HunHana? ;; poza tym SeKai jest lepsze :3
    Podoba mi się! I pisz jeszcze yaoi! XD

    OdpowiedzUsuń