-Przepraszam… nic panu nie jest?- ach… cóż za słodki głos
dociera do mych uszu. Przeżyłem, a może to już niebo? Z trudem spojrzałem na
niewiastę stojącą przede mną. Słońce wysoko już stojące na niebie poraziło moje
rozszerzone źrenice.
-Jest okey.- wyszeptałem. Chciałem żeby nie usłyszała.
Chciałem, żeby jeszcze przez chwilę ze mną została. Nie odchodź… uśmiechnij się
jeszcze na moment. Odeszła. Została po niej jedynie delikatna woń kwiecistych
perfum. A może to tylko moja wyobraźnia płata mi figle, za dużo czasu na słońcu?
Och… moja piękna coś upuściła, ulotka liceum- moja szkoła. Z bólem wypisanym na
twarzy podnoszę moje ciężkie ciało. Kidy ostatni raz uczęszczałem na lekcje?
Będą mnie pamiętać, przyjmą mnie z powrotem? Nieważne, trzeba tam pójść i ją
odnaleźć. Ale najpierw moja działka… ach to będzie ciężki tydzień… to moich
oczu znów przestało dochodzić światło. Zatraciłem się w chwili.
~~~
Heh, gdy ubiorę mundurek, uczeszę włosy, zasłonię ramiona
jestem całkiem przystojny. Może mnie nie rozpozna, uda mi się zmienić pierwsze
wrażenie?
Czemu ci ludzie wiecznie się śpieszą? Czemu życie wśród ludzi
jest takie ciężkie? Powoli duszę się w tej rzeczywistości… a to dopiero
początek. Minąłem mury mojej szkoły, wszyscy są mi obcy. Pozwalam by ciało
prowadziło mnie do mojej klasy. Umysł zapomniał- ciało pamięta. Lekcja
rozpoczęta- ach… i to zdziwienie, że jestem. Materiał jest dla mnie za trudny-
chce uciec. Snuję się po korytarzu, jest! Szybko podbiegam, lecz ciało już nie
to. Moja słodka trucizna je zniszczyła. Muszę znaleźć ją innym razem.
Czuję się niczym jak prześladowca, obserwuję każdy jej
ruch. Pierwszy raz idę do parku w dzień. Jej śmiech słychać nawet z oddali, tak
pięknie spaceruje wśród wirujących liści. Zatrzymała się. Rozmawia z jakimś
starszym mężczyzną w budce. Zamówiła lody… je, je z taką gracją. Idę za nią dalej, mężczyzna się do mnie uśmiecha
lecz nie wiem co to znaczy, biegnę by jej nie zgubić. Dziecko upadło- pomaga mu
wstać, wychodzi z parku, wstępuje do domu dziecka. Niezauważeni za nią wchodzę.
Czyta bajki dzieciom, które poznały już trud tego świata. Uciekam, boję się
personelu. Siedzę na ławce, a ona do mnie podchodzi, nie wieżę. To na pewno
prawda?
-Przepraszam, znasz mnie?- niczym koneser rozkoszuję się
jej słodkim głosem.- czemu za mną idziesz.
-Nazywam się Hyunseung- dawno nie używałem prawdziwego imienia,
w świecie w którym żyję to niebezpieczne.- możesz mnie uratować?- nie mam już
nic do stracenia, tylko ona może mnie uratować. Zaskoczyłem ją, usiadła obok
mnie, chce mi pomóc. Ma piękne serca- kim jestem, że swą osobą skazuję ją na
cierpienie?
~~~
Niczym dziecko, na nowo uczę się świata. Moja wybawczyni
nie jest Koreanką, może dlatego przykuła moją uwagę? Jej imię jest równie
piękne co wnętrze, [twoje imię] powtarzam codziennie przed snem. Ile się już znamy? Sam nie wiem. Pyta się o
moje znamiona na rękach- nie powiem jej, to jeszcze nie czas. Każdy dzień z nią to moja osobista terapia.
Coraz rzadziej sięgam po towar… chyba się zakochałem.
~~~
Czemu ona mi tak ufa? Czeka na spotkanie ze mną, rozmawia…
czy ona czuje to co ja? Coraz lepiej poznaje nowy świat. Jem to czego wcześniej
nie próbowałem. Pokazała mi swoją ulubioną lodziarnię w parku, wśród wielu pięknych
drzew. Czasami wpadamy tam na rudowłosego chłopczyka, moja piękna uśmiecha się
do niego przyjaźnie, ja się jeszcze boję. Chodzę po mieście, mijam ludzi- chyba
odżywam.
~~~
Znów upadłem. Żarzyłem. Nie odbieram telefonu, który dzwoni
od paru godzin. Nie mogę spojrzeć jej w twarz. Dobija się do moich drzwi,
otwieram, siadamy w salonie- ona płaczę, ja również- nie mam już siły.
Mijają kolejne tygodnie- chyba mi już mniej ufa. Boje
się, że ją stracę.
Wyjechała. Nastały święta, a ona pojechała odwiedzić rodzinę.
Zostałem sam. Nic nie wziąłem- dziś wygrałem. Ubrany w cienką, wełnianą czapkę,
stare buty, wydarte dżinsy, nieprzyjemne pachnąca kurtka. Chodzę po bardzo
dobrze znanych mi już uliczkach parku. Jedno światełko w śnieżnej zawierusze.
Zazwyczaj ahjussi sprzedawał lody, zimą ciepłe napoje. Pozwalam by ciepła
czekolada rozgrzała mnie od środka. Blond włosy chłopak z szkicownikiem pod
pachą również kupił czekoladę- tą najmocniejszą. On chyba też coś ukrywa, lecz
mnie to nie obchodzi, idę w swoją stronę.
~~~
Ona wróciła, znów rozmawiamy. Znamy się już rok. Zapisała mnie na leczenie,
wierzy że mi pomoże. Ufam jej. Odważyłem się, powiedziałem jej, że ją kocham.
Uciekła- moje uczucia są niebezpieczne. Kwiaty wiśni już dawno przekwitły. Znów przed
sobą stanęliśmy- sprawiłem, że jej serce stało się niespokojne, lecz nie mogę
się cieszyć. Muszę się wyleczyć z mojej choroby, ciała i duszy.
Kolejny rok minął lecz nie tak jak poprzedni- rok
wyrzeczeń, tęsknoty, łez i potu- bez strzykawki, pilnowali mnie jak przestępcy.
Pozwolili mi wyjść lecz ja nie wierzę, że jestem zdrowy, ale muszę znów ją
zobaczyć. Pamięta jeszcze jak wyglądam?
Spotkaliśmy się przy naszej ulubionej lodziarni- stała się
jeszcze piękniejsza- rozmawiamy. Zapadł zmierzch, a ja ostrożnie prowadzę ją do
mojego domu. Znamy się już dwa lata…. Dwa lata spisane na tak niewielkim
kawałku papieru. Teraz, pełna zaufania leży tuż obok mnie. Jej klatka powoli
podnosi się do góry i w tym samym tempie opada na dół. Głaszczę jej włosy,
rozkoszuję zapachem. Nie mogę jej zranić, nie mogę jej stracić. Jeszcze
poczekam, aż jej uczucia rozkwitną. Mam czas, choć nie wiem jeszcze jak dużo.
Mój detox, mój tlen, moja miłość- ona jest definicją
mojego istnienia.
Czytam > komentuje= doceniam pracę.
Postanowiłam napisać coś innego, nocna wena. Nie wiem jak mi to wyszło.
Po ostatnim BaekYeolu nie wiem już jak się pisze... Może nie jest najgorzej?
To ff postanowiłam wykorzystać do projektu "Wędrownego opowiadania"
> poprzednia część. [Autor- Anakin]
> poprzednia część. [Autor- Anakin]
> Nowy rozdział opowiadania z VIXX i ostatnią część "Bracia" postaram się napisać jak najszybciej- ale straciłam zapał... wszystko prze BaekYeola, który mi w miarę wyszedł. Pozdrawiam<
Wow! To jest świetne! Takie inne niż większość ff ;3 bardzo spodobał mi się ten pierwszy akapit gdzie opisywałaś stan Hyunseunga c:
OdpowiedzUsuńJak wstanę z łóżeczka i włączę laptopa to dodam Twojego ff do listy ^^
http://cnbluestory.blogspot.com/
Cieszę się, że ci się podoba ( ´∀`)
UsuńSpoczko >m<
Jedno wielkie wow! Dzisiaj potrzebowałam czegoś takiego, spadałaś mi jak z nieba.
OdpowiedzUsuńOd tego opowiadania aż bije emocjami, da się je niemal realnie poczuć. Stan Hyunseunga i na koniec ta nadzieja, sens istnienia... to jest piękne.
Pozdrawiam
Jejku... cieszę się niezmiernie o(≧o≦)o
UsuńGłównie chodziło mi o przekaz emocji więc cieszę się, że tak to odebrałaś.
Bardzo mi miło ~~
"Mój detox, mój tlen, moja miłość- ona jest definicją mojego istnienia. " Kurczę strasznie mi się to podoba ;-; To jest takie... przepełnione nadzieją i sensem istnienia ;-; Przekaz emocji na piątkę z plusem ;-; Potrzebowałam czegoś i dostałam :3 Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba <3 twój komentarz jest bardzo pokrzepiający. Dziękuje <3
UsuńBardzo ładny one-shot. Naprawdę ciekawie napisany. Rzadko spotykam taki sposób pisania co nie zmienia faktu, że mi się on bardzo podoba. Jednak żeby nie było tak miło to trochę ponarzekam i wytknę palcem niektóre błędy, które powtarzają się tutaj u Ciebie często.
OdpowiedzUsuń1. Umysł zapomniał- ciało pamięta. Lekcja rozpoczęta- ach… i to zdziwienie, że jestem. Materiał jest dla mnie za trudny- chce uciec.
Nie wiem po co dajesz te myślniki. Można by je z powodzeniem zastąpić przecinkiem albo kropką i zacząć nowe zdanie.
Umysł zapomniał. Ciało pamięta.
2. Czuję się niczym jak prześladowca, obserwuję każdy jej ruch.
Tu również podobna sytuacja jak przykładzie wyżej. Albo niczym albo jak. Nie mogą być dwa naraz. O wiele lepiej to zdanie wyglądałoby o tak:
Obserwuję każdy jej ruch. Czuję się niczym prześladowca.
Albo tak:
Czuję się jak prześladowca, obserwując każdy jej ruch.
3. Zamówiła lody… je, je z taką gracją.
Wg mnie powinno być ,,Zamówiła lody… je je z taką gracją.'' Albo ,,Zamówiła lody, które je z taką gracją.'' Te przecinek po pierwszym je jest zbędny.
4. Niezauważeni za nią wchodzę.
Powinno być niezauważony ale nie czepiam się za bardzo po to zwykła literówka.
5. nie wieżę
Nie wierzę bo wiara, wierzyć. Krótko i na temat.
6. Żarzyłem
Nie za bardzo wiem o co tu chodzi. Czy miało to być ,,zażyłem (lekarstwo)'' czy ,,żarzyłem'' w kontekście palenia czegoś. Tego nie wiem i cały czas się nad tym zastanawiam.
7. -Przepraszam, znasz mnie?- niczym koneser rozkoszuję się jej słodkim głosem.- czemu za mną idziesz?
Na koniec czas na to, co najbardziej rzucało mi się w oczy, a co jest związane z punktem pierwszym to myślniki. Po nich i przed nimi powinna być przerwa oraz duża litera. Poprawiona wersja:
- Przepraszam, znasz mnie? - niczym koneser rozkoszuję się jej słodkim głosem. - Czemu za mną idziesz?
Mój komentarz nie ma na celu obrażenie Cię czy urażanie. Mam nadzieję, że tak go nie odbierzesz. Chcę żebyś zobaczyła co robisz źle i nad tym popracowała. Ja również nie jestem ekspertem od pisania i sama popełniam błędy. Jesteśmy ino ludźmi a natura ludzka ma w sobie wpisaną skłonność do popełniania błędów, zarówno tych małych i tych dużych. To tyle. Będę kończyć bo zaraz z mojej pisaniny zrobi się dłuższy twór i będzie niczym one shot xD
PS. Poza tym ostatnie zdanie jest piękne i uwielbiam je bardzo. Fighting i weny życzę! :)
Ogólnie to ten fragment:
Usuń' -Przepraszam, znasz mnie?- niczym koneser rozkoszuję się jej słodkim głosem.- czemu za mną idziesz?'
Powinno być tak:
- Przepraszam, znasz mnie? - Niczym koneser rozkoszuję się jej słodkim głosem. - Czemu za mną idziesz?'
Pisanie dialogów.. zagwozdka życia.. xD
Ogólnie polecam przeczytać to:
http://www.jezykowedylematy.pl/2011/09/jak-pisac-dialogi-praktyczne-porady/
Przydatne ;)
Jejku dziękuję.
UsuńWiem, że moje opowiadania kuleją pod względem językowym dlatego w żadnym wypadku nie czuję się urażona. W wolnej chwili przyjrzę się jeszcze raz temu opowiadaniu przez pryzmat twojego komentarza. Jeszcze raz bardzo dziękuję, twoje uwagi są bardzo pomocne~~~