niedziela, 1 marca 2015

Bliżej końca. (Rozdział ósmy)


Od pewnego czasu zaczęłaś się bać rzeczy, które wcześniej nie miały dla ciebie znaczenia. Twój lęk coraz bardziej narastał, a zarazem stawał się coraz bardziej absurdalny. Przebywanie w ciemnościach było  teraz dla ciebie katuszami, ale światło również cię przerażało. Uciekałaś od tłumów, ale dusiłaś się w samotności. Teraz do tego wszystkiego dołączyła cisza.
W domu, w szkole, na ulicy. Mówi się „cisza przed burzą”, ale ty nie wiedziałaś co cię czeka. Shizaki zniknął, Ken zachowywał  się coraz bardziej podejrzanie. Hyuk i Ravi również zaczęli się  coraz rzadziej pojawiać. Na początku ludzie zaczęli między sobą szeptać, ale szybko przestało ich to wszystko obchodzić. Tylko ty staczałaś wewnętrzną walkę. Z jednej strony chciałaś pobiec do swojego nauczyciela i spytać się co to za znamię i o co w tym wszystkim chodzi, z drugiej chciałaś wszystko rzucić i szukać Japończyka. Byłaś rozdarta i nie wiedziałaś komu możesz ufać.  Ken coraz rzadziej wracał do domu. Robił to zazwyczaj nocą gdy myślał, że śpisz. Czułaś, że tracisz kolejną ważną osobę w swoim życiu. Stres i zmartwienia coraz bardziej cię przytłaczały. Pewnego dnia postanowiłaś na chwilę uciec. Pierwszy raz poszłaś na wagary. Nie czułaś się z tym źle. Nie było twoich rodziców, którzy mogli by martwić lub denerwować. Nauczycielom zawsze mogłaś powiedzieć, że byłaś chora. Na ten jeden dzień byłaś w pewnym sensie wolna, ale nie wiedziałaś co zrobić ze swoim czasem. Pierwotnie chciałaś odwiedzić Hongbina, ale jego kwiaciarnia znów była zamknięta. Snując się po ulicach Seulu dotarłaś nad rzekę Han. Gdy powoli spacerowałaś po brudnym chodniku, zauważyłaś znajomą kawiarnię. Tylko tam mogłaś spotkać ostatnią znaną i przyjazną osobę. Szybkim krokiem dotarłaś do wejścia. Drzwi były otwarte, ale wewnątrz nikogo nie było. Niepewnie przekroczyłaś próg pomieszczenia. Ostrożnie rozejrzałaś się po wszystkich stolikach, aż w końcu twój wzrok zatrzymał się na jednym z nich. Powoli podeszłaś do małego blatu w kącie sali. Tylko na nim znajdował się wazon, a w nim sześć róż. Piękno kwiatów cię zachwyciło. Widziałaś wiele roślin, ale nigdy tak pięknych.  Chciałaś je wziąć do ręki, ale powstrzymał cię dźwięk otwieranych drzwi. Gwałtownie się odwróciłaś i zauważyłaś czerwonowłosego kelnera.
-Hej…- pomachałaś mu niezdarnie.
-Witaj [twoje imię] co ty tutaj robisz? Wagarujesz?- chłopak podszedł do ciebie trochę bliżej.
-Można tak powiedzieć… jest jeszcze zamknięte?- wskazałaś na drzwi wejściowe.
-Dla ciebie nigdy.- uśmiechnął się szarmancko. – kawy, herbaty, soku…?
-Może być herbata. – odpowiedziałaś po chwili namysłu.
-Już się robi, usiądź gdzie chcesz. –  zajęłaś miejsce przy blacie, a kelner zniknął na zapleczu by po chwili wrócić z dwiema filiżankami ciepłego napoju.- mam nadzieję, ze może być smak dzikiej róży.
-Oczywiście, dziękuję Cha Hak-yeon-  na twojej twarzy pojawił się drobny rumieniec.
-Pamiętasz moje imię? Wow… czuję się zaszczycony.- chłopak rozczochrał lekko twoje włosy.
-Cha… chyba lubisz róże, prawda?
-Yhym… to moje ulubione kwiaty, nigdy nie wiadomo co mogą skrywać. Są piękne, dostojne, ale też niebezpieczne…
-Rozumiem…- waszą rozmowę przerwało ponowne otwarcie drzwi- Oppa!- wstałaś ze swojego miejsca na widok właściciela kwiaciarni.
-O… oppa? Hahaha- chłopak siedzący obok ciebie zaczął się śmiać, a tobie zrobiło się głupio.
-Lepiej milcz Hakyeon.- Hongbin uderzył go lekko w tył głowy.- oppa z sąsiedztwa, masz z tym jakiś problem?
-Nie po prostu nigdy nie myślałem, że ktoś tak do ciebie powie…
-Przepraszam- wtrąciłaś się do ich rozmowy- znacie się?
-Można tak powiedzieć, a co ty tutaj robisz? Nie powinnaś być w szkole?- szatyn zdjął swój pałasz i usiadł naprzeciwko ciebie.
-Powinna, ale zrezygnowała dla mnie.- kelner wyprzedził cię z odpowiedzią.
-Ajć ty idioto.- wyższy znów podniósł rękę gotową, do ataku, ale po chwili ją opuścił.
-Idioto?! Jestem od ciebie starszy… - oboje zaczęli mierzyć się wzrokiem jak dwa wygłodniałe wilki, aby po chwili wybuchnąć głośnym śmiechem. Radosna atmosfera udzieliła się również tobie. Szybko przestałaś się martwić o sytuację w szkole i w domu. Ta dwójka mimo, że była ci tak naprawdę obca , sprawiała że czułaś się naprawdę dobrze. Gdy wybiła czwarta postanowiłaś wrócić do domu. Hongbin od razu zaoferował, że cię odprowadzi, skoro mieszka blisko ciebie. Pożegnałaś się z Hakyeonem i razem ze swoim oppa wróciliście na swoje osiedle. Gdy wychodziliście cały czas nie było klientów, ale tobie nie wydawało się to dziwne. Droga do domu był dziś wyjątkowo krótka. Cieszyłaś się każdą chwilą spędzoną z Hongbinem. Gdy dochodziliście do twojego mieszkania zauważyłaś zapalone światła w gabinecie Kena. Twoje serce zabiło mocniej. Szybko pożegnałaś się z szatynem i pobiegłaś do środka. Wewnątrz panowała cisza, przerywana tykaniem zegarów. Po cichu zakradłaś się do pokoju swojego wychowawcy. Chciałaś go zaskoczyć, ale gdy weszłaś środka, nikogo nie było. Bałagan w pomieszczeniu cię zaskoczył, twój nauczyciel najbardziej dbał o porządek. Po całym biurze walały się różne dokumenty. Zbliżyłaś się do jego biurka. Wśród zeszytów, listów, teczek zauważyłaś kilka tabletek.  Słoiczek znalazłaś rozbity na drewnianej podłodze. Chciałaś zebrać odłamki szkła, ale skaleczyłaś się w mały palec. Krew zaczęła kapać na granatowe i czerwone skrawki papieru. Podniosłaś kilka, ale zaraz je upuściłaś. Wszystkie były zapisane znanymi ci już hieroglifami. Przerażona wybiegłaś z mieszkania. Chciałaś znaleźć swojego nauczyciela i o wszystko się go zapytać. Gdy biegłaś zauważyłaś małą dziewczynkę idącą przez pasy na czerwonym świetle. Dziecko nie zwracało uwagi na nadjeżdżający pojazd. Instynktownie wbiegłaś na jezdnię i odepchnęłaś drobne ciało nieznajomej. Tobie nie udało się uciec. Cała we krwi leżałaś na środku przejścia. Mała dziewczynka ze spokojem do ciebie podeszła. Pogłaskała cię po zakrwawionych włosach i wyszeptała ci do ucha.
-Trzeba było zniknąć za pierwszym razem. – ludzie zaczęli się zbierać wokoło ciebie, a tajemnicza dziewczyna z czerwonymi oczami znikła jak bańka mydlana.
 Najnowszy rozdział. Jak wam się podoba? Chyba zrobiłam kilka błędów... 
Myślę, że do końca zostało 2-3 rozdziały, góra cztery. Mam nadzieję,zakończenie przypadnie wam do gustu. 
Czytam> komentuje= doceniam pracę.

8 komentarzy:

  1. Nie! Nie zgadzam się! Ta seria ma mieć jeszcze z 10 rozdziałów ._. Ona strasznie mi się podoba... Jest taka tajemnicza i intrygujacą, nie wiesz kto jest dobry, a kto zły ._. To jest naprawdę świetne opo i pisz je jak najdłużej! *tak to jest rozkaz*
    Zakończenie mnie naprawdę zaskoczyło :o I co ja mam tu jeszcze pisać? Naprawdę podoba mi się ten rozdział ^_^ Życzę dużo weny i do następnego postu (*3*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ^^
      hahah zobaczę jak to będzie z tymi rozdziałami >n<
      Dziękuję ^_^

      Usuń
  2. Nie powiem.. pod koniec przeszły mnie dreszcze.. sis ten rozdział jest najlepszy! Trzyma napięcie i jest taki tajemniczy ;3 i N <3333 ej.. ale jak to 2-3 rozdziały? Hahaha śmieszne.. mam wrażenie, że to dopiero połowa ;;
    Nie wiem czy chce kolejny rozdział.. bo wtedy będzie jeszcze bliżej końca! xD
    Ale nie.. chce..! Za bardzo mnie zaciekawiłaś ;3
    Fighting!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff ciesze się, że Ci się podoba~~ myślałam, że znów coś zepsułam n<
      Dziękuje za wsparcie~~~jak zwykle >n<

      Usuń
  3. Tez sie nie zgadzam ! Musi być o wiele wiecej rozdziałów. Ja nadal nie umie sobie poukładać kto jest zły a kto dobry? Czy tam wgl jest jakas dobra postac? Ale zeby N ..... No tego bym sie nie spodziewała. To jest jedno z najbardziej tajemniczych i najfajniejszych opowieści jakie czytałam. Jeju to jest naprawde genialne musi być wiecej rozdziałów *,*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż są dobre postacie, ale "ukryte" :3 oryginalne "czarne charaktery" się zmieniły więc nigdy nic nie wiadomo~~
      Cieszę się, że Ci się podoba ^^
      Dziękuje za wsparcie.

      Usuń
  4. Całość jest bardzo dobra :-D Podoba mi się :-)

    OdpowiedzUsuń