Od pewnego czasu zaczęłaś się bać rzeczy, które wcześniej nie miały dla ciebie znaczenia. Twój lęk coraz bardziej narastał, a zarazem stawał się coraz bardziej absurdalny. Przebywanie w ciemnościach było teraz dla ciebie katuszami, ale światło również cię przerażało. Uciekałaś od tłumów, ale dusiłaś się w samotności. Teraz do tego wszystkiego dołączyła cisza.
W domu, w szkole, na ulicy. Mówi się „cisza przed burzą”, ale ty nie wiedziałaś co cię czeka. Shizaki zniknął, Ken zachowywał się coraz bardziej podejrzanie. Hyuk i Ravi również zaczęli się coraz rzadziej pojawiać. Na początku ludzie zaczęli między sobą szeptać, ale szybko przestało ich to wszystko obchodzić. Tylko ty staczałaś wewnętrzną walkę. Z jednej strony chciałaś pobiec do swojego nauczyciela i spytać się co to za znamię i o co w tym wszystkim chodzi, z drugiej chciałaś wszystko rzucić i szukać Japończyka. Byłaś rozdarta i nie wiedziałaś komu możesz ufać. Ken coraz rzadziej wracał do domu. Robił to zazwyczaj nocą gdy myślał, że śpisz. Czułaś, że tracisz kolejną ważną osobę w swoim życiu. Stres i zmartwienia coraz bardziej cię przytłaczały. Pewnego dnia postanowiłaś na chwilę uciec. Pierwszy raz poszłaś na wagary. Nie czułaś się z tym źle. Nie było twoich rodziców, którzy mogli by martwić lub denerwować. Nauczycielom zawsze mogłaś powiedzieć, że byłaś chora. Na ten jeden dzień byłaś w pewnym sensie wolna, ale nie wiedziałaś co zrobić ze swoim czasem. Pierwotnie chciałaś odwiedzić Hongbina, ale jego kwiaciarnia znów była zamknięta. Snując się po ulicach Seulu dotarłaś nad rzekę Han. Gdy powoli spacerowałaś po brudnym chodniku, zauważyłaś znajomą kawiarnię. Tylko tam mogłaś spotkać ostatnią znaną i przyjazną osobę. Szybkim krokiem dotarłaś do wejścia. Drzwi były otwarte, ale wewnątrz nikogo nie było. Niepewnie przekroczyłaś próg pomieszczenia. Ostrożnie rozejrzałaś się po wszystkich stolikach, aż w końcu twój wzrok zatrzymał się na jednym z nich. Powoli podeszłaś do małego blatu w kącie sali. Tylko na nim znajdował się wazon, a w nim sześć róż. Piękno kwiatów cię zachwyciło. Widziałaś wiele roślin, ale nigdy tak pięknych. Chciałaś je wziąć do ręki, ale powstrzymał cię dźwięk otwieranych drzwi. Gwałtownie się odwróciłaś i zauważyłaś czerwonowłosego kelnera.
-Hej…- pomachałaś mu niezdarnie.
-Witaj [twoje imię] co ty tutaj robisz? Wagarujesz?-
chłopak podszedł do ciebie trochę bliżej.
-Można tak powiedzieć… jest jeszcze zamknięte?- wskazałaś
na drzwi wejściowe.
-Dla ciebie nigdy.- uśmiechnął się szarmancko. – kawy,
herbaty, soku…?
-Może być herbata. – odpowiedziałaś po chwili namysłu.
-Już się robi, usiądź gdzie chcesz. – zajęłaś miejsce przy blacie, a kelner zniknął na
zapleczu by po chwili wrócić z dwiema filiżankami ciepłego napoju.- mam
nadzieję, ze może być smak dzikiej róży.
-Oczywiście, dziękuję Cha Hak-yeon- na twojej twarzy pojawił się drobny rumieniec.
-Pamiętasz moje imię? Wow… czuję się zaszczycony.-
chłopak rozczochrał lekko twoje włosy.
-Cha… chyba lubisz róże, prawda?
-Yhym… to moje ulubione kwiaty, nigdy nie wiadomo co mogą
skrywać. Są piękne, dostojne, ale też niebezpieczne…
-Rozumiem…- waszą rozmowę przerwało ponowne otwarcie
drzwi- Oppa!- wstałaś ze swojego miejsca na widok właściciela kwiaciarni.
-O… oppa? Hahaha- chłopak siedzący obok ciebie zaczął się
śmiać, a tobie zrobiło się głupio.
-Lepiej milcz Hakyeon.- Hongbin uderzył go lekko w tył
głowy.- oppa z sąsiedztwa, masz z tym jakiś problem?
-Nie po prostu nigdy nie myślałem, że ktoś tak do ciebie
powie…
-Przepraszam- wtrąciłaś się do ich rozmowy- znacie się?
-Można tak powiedzieć, a co ty tutaj robisz? Nie powinnaś
być w szkole?- szatyn zdjął swój pałasz i usiadł naprzeciwko ciebie.
-Powinna, ale zrezygnowała dla mnie.- kelner wyprzedził
cię z odpowiedzią.
-Ajć ty idioto.- wyższy znów podniósł rękę gotową, do ataku,
ale po chwili ją opuścił.
-Idioto?! Jestem od ciebie starszy… - oboje zaczęli
mierzyć się wzrokiem jak dwa wygłodniałe wilki, aby po chwili wybuchnąć głośnym
śmiechem. Radosna atmosfera udzieliła się również tobie. Szybko przestałaś się
martwić o sytuację w szkole i w domu. Ta dwójka mimo, że była ci tak naprawdę
obca , sprawiała że czułaś się naprawdę dobrze. Gdy wybiła czwarta postanowiłaś
wrócić do domu. Hongbin od razu zaoferował, że cię odprowadzi, skoro mieszka
blisko ciebie. Pożegnałaś się z Hakyeonem i razem ze swoim oppa wróciliście na
swoje osiedle. Gdy wychodziliście cały czas nie było klientów, ale tobie nie
wydawało się to dziwne. Droga do domu był dziś wyjątkowo krótka. Cieszyłaś się
każdą chwilą spędzoną z Hongbinem. Gdy dochodziliście do twojego mieszkania zauważyłaś
zapalone światła w gabinecie Kena. Twoje serce zabiło mocniej. Szybko pożegnałaś
się z szatynem i pobiegłaś do środka. Wewnątrz panowała cisza, przerywana
tykaniem zegarów. Po cichu zakradłaś się do pokoju swojego wychowawcy. Chciałaś
go zaskoczyć, ale gdy weszłaś środka, nikogo nie było. Bałagan w pomieszczeniu
cię zaskoczył, twój nauczyciel najbardziej dbał o porządek. Po całym biurze
walały się różne dokumenty. Zbliżyłaś się do jego biurka. Wśród zeszytów,
listów, teczek zauważyłaś kilka tabletek. Słoiczek znalazłaś rozbity na drewnianej
podłodze. Chciałaś zebrać odłamki szkła, ale skaleczyłaś się w mały palec. Krew
zaczęła kapać na granatowe i czerwone skrawki papieru. Podniosłaś kilka, ale
zaraz je upuściłaś. Wszystkie były zapisane znanymi ci już hieroglifami.
Przerażona wybiegłaś z mieszkania. Chciałaś znaleźć swojego nauczyciela i o wszystko
się go zapytać. Gdy biegłaś zauważyłaś małą dziewczynkę idącą przez pasy na
czerwonym świetle. Dziecko nie zwracało uwagi na nadjeżdżający pojazd.
Instynktownie wbiegłaś na jezdnię i odepchnęłaś drobne ciało nieznajomej. Tobie
nie udało się uciec. Cała we krwi leżałaś na środku przejścia. Mała dziewczynka
ze spokojem do ciebie podeszła. Pogłaskała cię po zakrwawionych włosach i
wyszeptała ci do ucha.
-Trzeba było zniknąć za pierwszym razem. – ludzie zaczęli
się zbierać wokoło ciebie, a tajemnicza dziewczyna z czerwonymi oczami znikła
jak bańka mydlana.
Najnowszy rozdział. Jak wam się podoba? Chyba zrobiłam kilka błędów...
Myślę, że do końca zostało 2-3 rozdziały, góra cztery. Mam nadzieję,zakończenie przypadnie wam do gustu.
Czytam> komentuje= doceniam pracę.
Nie! Nie zgadzam się! Ta seria ma mieć jeszcze z 10 rozdziałów ._. Ona strasznie mi się podoba... Jest taka tajemnicza i intrygujacą, nie wiesz kto jest dobry, a kto zły ._. To jest naprawdę świetne opo i pisz je jak najdłużej! *tak to jest rozkaz*
OdpowiedzUsuńZakończenie mnie naprawdę zaskoczyło :o I co ja mam tu jeszcze pisać? Naprawdę podoba mi się ten rozdział ^_^ Życzę dużo weny i do następnego postu (*3*)
Cieszę się, że Ci się podoba ^^
Usuńhahah zobaczę jak to będzie z tymi rozdziałami >n<
Dziękuję ^_^
Nie powiem.. pod koniec przeszły mnie dreszcze.. sis ten rozdział jest najlepszy! Trzyma napięcie i jest taki tajemniczy ;3 i N <3333 ej.. ale jak to 2-3 rozdziały? Hahaha śmieszne.. mam wrażenie, że to dopiero połowa ;;
OdpowiedzUsuńNie wiem czy chce kolejny rozdział.. bo wtedy będzie jeszcze bliżej końca! xD
Ale nie.. chce..! Za bardzo mnie zaciekawiłaś ;3
Fighting!
Ufff ciesze się, że Ci się podoba~~ myślałam, że znów coś zepsułam n<
UsuńDziękuje za wsparcie~~~jak zwykle >n<
Tez sie nie zgadzam ! Musi być o wiele wiecej rozdziałów. Ja nadal nie umie sobie poukładać kto jest zły a kto dobry? Czy tam wgl jest jakas dobra postac? Ale zeby N ..... No tego bym sie nie spodziewała. To jest jedno z najbardziej tajemniczych i najfajniejszych opowieści jakie czytałam. Jeju to jest naprawde genialne musi być wiecej rozdziałów *,*
OdpowiedzUsuńOtóż są dobre postacie, ale "ukryte" :3 oryginalne "czarne charaktery" się zmieniły więc nigdy nic nie wiadomo~~
UsuńCieszę się, że Ci się podoba ^^
Dziękuje za wsparcie.
Całość jest bardzo dobra :-D Podoba mi się :-)
OdpowiedzUsuńCieszę sie, że Ci się podoba ^_^
Usuń